12. Pokój Tahiko i Natsu.

Zawył z rozkoszy. Cholernie mu się to podobało. Zachwyt i podniecenie odbiły się wyraźnie na jego twarzy.

Na początku trzymał go za biodra aby pchnięcia były głębsze ale po chwili złapał jego przyrodzenie i zaczął poruszać ręką w rytm pchnięć.

W pewnym momencie niemalże krzyknął. Krzyknął z rozkoszy, podniecony i szczęśliwy. Nie przeszkadzało mu nawet to, że on nad nim dominuje.

-N-Natsu..-Wydyszał. -J-ja Doch-dochodzę. -Wydyszał i czuł iż jest u kresu wytrzymałości.

Jęknął głośno i spojrzał na towarzysza. Sam także był u kresu wytrzymałości. Ba, wręcz był bliski spełnienia.
-R-rozumiem...-odpowiedział, dysząc ciężko z podniecenia.-J-ja też d-długo już nie wytrzymam...
Jego czarne oczy miały wyraz takiego szczęścia, jakiego nigdy jeszcze nie zaznał. Może to było karalne.

Chłopak ciężko dyszał, a mimo to się uśmiechał. W końcu nie dał rady i doszedł w nim.

Natsu jęknął cicho. To uczucie dojścia...Było cudowne, ale dość szokujące dla niego. Wytrzymaj, wytrzymaj, do cholery! Nie możesz teraz tego zrobić!
Krzyknął po chwili.
-D-dochodzęęęę!
I z wdziękiem doszedł.

Opadł na łóżko zamykając oczy. Uśmiechał się cały czas i wyszedł z niego.
-Podobało się? - Spytał go z uśmiechem.

-Piekielnie mi się podobało.-zapewnił go z uśmiechem, przytulając się do niego delikatnie. Bał się, że zostanie odtrącony. Jednak z Tahiko był tak szczęśliwy, jak jeszcze nigdy dotąd.

Uśmiechnął się i pocałował go w głowę. Przytulił go do siebie i pogłaskał go po głowie. Tahiko czuł się z nim szczęśliwy.

Zamruczał cicho.
-Możemy zrobić powtórkę?-spytał, robiąc najlepszą ze swoich błagalnych min.-Chciałbym znowu znaleźć się w raju.

-Jeżeli chcesz. Dobrze. -Odpowiedział i uśmiechnął się. Przetarł jedno oko i przeciągnął się.

-W takim razie zaczynam.-zaśmiał się. Błyskawicznie zajął odpowiednią pozycję, po czym wszedł w niego i zaczął gwałtownie poruszać się przyrodzeniem góra-dół, by dać partnerowi jak najwięcej rozkoszy.

Chłopak zaczął jęczeć, a na jego twarz wstąpił kolor dojrzałego pomidora. Był bardzo podniecony. Z podniecenia wyginał się w tył. Z każdym ruchem natsu jęczał coraz głośniej.

Po dłuższej chwili zastanowił się i wyszedł z niego. Jednak nie przerwał pieszczot-tym razem skorzystał ze swoich rąk, sprawiając mu intensywną palcówkę. Na widok koloru twarzy kochanka uśmiechnął się przebiegle.
-Chcesz więcej?-spytał cicho.

Pokiwał głową na tak. Kolor jego twarzy się nie zmieniał. Nadal jęczał i wyginał się z podniecenia.

Spostrzegłszy znak potwierdzenia, Natsu wycofał swoje ręce z czułego miejsca Tahiko. Następnie ułożył się tak, by móc ustami sięgać w głąb jego ciała, i zaczął pieścić językiem jego przyrodzenie.

Jęczał jeszcze głośniej.
-Więcęj..-Wyjęczał. Czuł, że niedługo dojdzie do kresu wytrzymałości.

Zaśmiał się w myśli. Po chwili zaczął językiem pieścić nie tylko jego przyjaciela, ale także i klejnoty. Zaserwował mu tyle rozkoszy, by tamten nie mógł myśleć o niczym innym, jak o przyjemnych odczuciach autorstwa swego współlokatora.

Jęczał jeszcze głośniej. W pewnej chwili poprosił go aby przestał. Gdy już to uczynił pchnął go na łóżko i usiadł na nim okrakiem. Zaczął podnosić się i opadać. Jęczał i wyginał się z podniecenia.

-Nie mogę się doczekać, aż rozwiniesz zabawę...-westchnął wśród serii donośnych jęków. Tak donośnych, że dziwnym byłoby, gdyby nie były usłyszane. Przytomność umysłu Natsu zadbała jednak o to, by żaden dźwięk nie opuścił pokoju.

Chłopak unosząc się i opadając jęczał cholernie głośno. W pewnym momencie zemdlał i spadł na podłogę.

Natsu zerwał się z łóżka. Szybkim, zwinnym ruchem podniósł chłopaka z ziemi i ulokował go na jego łóżku. Okrył go kołdrą, po czym ubrał się i położył na swoim wyrku. Westchnął. Po tak udanym seksie czuł się dziwnie...To było tak nienaturalne.

Po dłuższej chwili wyleciał do łazienki. Potrzeba higieny przywaliła mu w mordę dosłownie.
Seks seksem, ale kąpiel kąpielą. Zostawił swojemu chłopakowi tylko kartkę z oznajmieniem:
"Przyszpiliła mnie potrzeba. Jestem w łazience. Natsu"

Chłopak obudził się. Miał wrażenie, że to co działo się przed chwilą to był tylko sen. Usiadł na łóżku i przeciągnął się. Zrobiło mu się zimno i po chwili zorientował się, że jest nagi. Jego rzeczy walały się po podłodze. Ubrał się w pierwsze lepsze rzeczy i w tejże chwili zauważył kartkę. Przeleciał oczami po niej i wyszedł z pokoju.


Z.t.

Natsu wciągnął pospiesznie towarzysza do pokoju. Zamknął szybko drzwi, po czym zerknął na chłopaka. Trudno było powiedzieć, co tamten sobie myślał. Zaklął w myślach.
Kurwa mać...Wszystko obróciło się nie po mojej myśli. Chciałem go chronić. Planowałem, że zdołam przed nim to ukryć. Ale teraz, gdy on już wie...Co za głupota, dopuścić do tego spotkania. To było bezsensowne....
-Auć. Psiakrew, ręka...-mruknął półgłosem. Wyciągnął ze swej wszystko mieszczącej torby apteczkę, po czym opatrzył sobie rany.