Sala geograficzna.

Ponownie pokręcił głową, ale już po chwili złapał się za nią. Zbyt gwałtowne ruchy, chłopcze, zbyt gwałtowne... Momentalnie nałożył kaptur na głowę, by odgrodzić się od pozostałych osób.

-A tak chciałam iść na plastykę.-No cóż tutaj też nie było nudno, a nie miała nic do roboty. Wyprostowała się na krześle i obserwowała całe pomieszczenie.

"Damn it, damn it, damn it!!!!"-zaklął szpetnie blondyn w myśli. Wstał i idąc jak skazaniec na ścięcie, podszedł do mapy.

-Dobra, ten tego...Bułgaria leży w południowo-wschodniej Europie, na Bałkanach...Mongolia leży w Azji środkowo-wschodniej...Meksyk leży w Ameryce Północnej.-wyrecytował bez tchu, pokazując te kraje na mapie.

Dziwna postać usadziła śpiącego Hidekiego na krześle, chyba raczej nie spał, raczej ugh~ Zemdlał lub coś gorszego, jego aniołek się tym nie przejmował, miał to w sumie gdzieś. Hideki mruknął coś pod nosem i przekręcił się lekko, bo światło świeciło mu w oczy.

Odwróciła głowę przez ramię i spojrzała na Garima. Uniosła brew ku górze znacząco.
- Tak w ogóle, rozdawała pani PSO? Czy mówiła tylko i mam się od kogoś dowiedzieć, skoro się spóźniłam? - odwróciła głowę chwilowo do nauczycielki, ale zaraz potem znowu zerknęła na cierpiącego chłopaka.

Spojrzała na Garima. Najwyraźniej jego ból głowy nie przeszedł. Napisała na karteczce: 'pomóc? - Misaki ' i rzuciła w jego stronę. Karteczka wylądowała bezbłędnie na jego ławce. Miała nadzięję, że zabierze ją szybko by nauczycielka nie zauważyła.

- Świetnie! - rzekła wesoło - Dobrze, już wiem od czego z wami zacząć. Na dzisiaj koniec. Serdecznie wam dziękuję, że przemęczyliście ze mną całą godzinę. Za tydzień będę pytać po kolei. Oczywiście z mapy. Przygotujcie się, proszę. Jeśli mielibyście do mnie jakiekolwiek pytania - zapraszam, chętnie służę pomocą.
Skończywszy wypowiedź, schyliła głowę i przymknęła oczy. Po chwili znów zamiast kobiety pojawił się biały kot, który ponownie usiadł na biurku.

Mimo iż był schowany pod kapturem, to czuł na sobie wzrok Shizu. Nie miał jednak siły by podnieść swój zacny łebek. Po chwili usłyszał świst kartki. Nie chciało mu się czytać, więc po prostu schował ją do kieszeni.

Uśmiechnęła się. Wzięła swoje rzeczy i wybiegła a właściwie wyskoczyła z sali, oczywiście przez okno.
z.t

Pozbierała się z krzesełka.
-No cóż, nie ma plastyki czyli mam wolne. I co ja będę robić?-spytała sama siebie i popatrzała w sufit. Podeszła do Shizuku.
-Co ci się stało w nogę, hę?

Patrzyła jak Garim chowa kartkę do kieszeni. Pokręciła głową. No pięknie.
Wstała i podeszła do niego. Uśmiechnęła się.
- Widzę, że Cię głowa boli. Może pomóc? -spytała.

Słysząc te całe krzyki, otworzył oczy i otarł nieco śliny z koniuszka wargi. Ojej, czyżby zasnął? No do chuja, a potem trzeba będzie się uczyć. Potrząsnął głową po czym przeczesał blond czuprynę. Trzeba się zbierać, w końcu chyba dzisiaj tylko jedna lekcja. Zarzucił plecak przez ramię, jako jedyny nie przejmował się chłopaczkiem, który właśnie zdychał z powodu bólu głowy. A mógłby mu pomóc... Aż taki dobry nie jest. Uśmiechnął się, śmiejąc się pod nosem i wychodząc z klasy.
- See you soon. - Wymruczał przy okazji.


z.t

Podniosła się z ławki podskakując z nogi na nogę i kręcąc różdżką w ręce. No huuuuuuu~ Nudno było~ Westchnęła i wyszczerzyła się szeroko wybywając z klasy.

z.t.

Nagle usłyszał nad sobą głos. Podniósł leniwie głowę i spojrzał w górę.
-N-nie, dzięki... Samo przejdzie - uśmiechnął się blado i poległ na ławce. Co z tego, że koniec lekcji? Nigdzie nie idzie.

Natsu wypadł bez tchu z klasy.

NIE MA PLASTYKI, FUCK YEAAAA!!!! Chciało mu się śpiewać, tańczyć, czort wie, co jeszcze robić! Ale zaraz, czy on nie był czasem czortem? []

Z.T.

Zerknęła na Laqu, kiedy ta do niej podeszła.
- Spacerowałam po lesie z Garimem... No i ktoś postanowił koło rzeki zastawić pułapkę na niedźwiedzie... Miło, czyż nie? - westchnęła i podniosła się. Zerknęła na Garima. Trzeba mu pomóc się stąd wydostać... Znowu to ona jemu, a nie na odwrót, hehe. I jeszcze omdlały Hideki... Dobrze, że ma sole trzeźwiące w kieszeni.

-Uu niemiło. Widzę po Twojej minie, że coś planujesz. Tylko co i czyżbym Ci przeszkadzała w Twych niecnych planach?-spytała przybierając dociekliwą minę.

No tak. Oczywiście przysnęła. Ale zbudził ją szum w sali. "Koniec lekcji? Oh, jak fajnie..." - pomyślała. Nawet nie zatrzymała się, by z kimś pogadać, tylko od razu usunęła się z sali. Była strasznie wykończona. Udała się w stronę pokoju.

z.t

Podniosła się z krzesła. Cieszyła się, że kobieta nie tylko wymagała od nich suchych informacji, ale także chciała zainteresować ich swoim przedmiotem. Miała nadzieję, że lekcje geografi będa naprawdę ciekawe. Skierowała się do drzwi wyjściowych. Machnęła jeszcze lekceważąco ręką na pożegnanie, po czym opuściła salę. Nie miała pojęcia co robić dalej. No cóż, coś na pewno się znajdzie.

z.t

Uh, no ok. -Koniecznie potrzebowała kogoś uleczyć. Energia wręcz się z niej wylewała. Spojrzała na Shizu. Uśmiechnęła się. Podeszła do niej.
-Nie pomóc może? -Nie chciała się wpychać ale czuła że jeśli zaraz kogoś nie uleczy to wybuchnie.

- Misaki... - zdziwiła się i spojrzała na dziewczynę z uśmiechem.
- Nie, zużyłam już kilka eliksirów i trzy maści, napewno niedługo z nogą będzie w porządku, ale Garim... Ech... - podeszła do niego o kulach i oparła się o sąsiednią ławkę. Misaki chyba miała jakieś specyfiki, bo ona nie. Skinęła na nią głową.

-Ja nic nie chce... - zaczął marudzić i odsunął się jak najdalej - Samo przejdzie... Nie chce nic... Nie chce... Nie... - złapał się za głowę, której ból coraz bardziej się zaśmiał.

-Nie jest z Tobą najlepiej. A bynajmniej tak wyglądasz. Ja się na tym nie znam, więc zostawiam to Wam dziewczyny.-powiedziała i usiadła na jednej z ławek obok tego zajścia.

Westchnęła ciężko i przybrała całkiem poważny i groźny ton.
- Albo po dobroci dać sobie pomóc, albo zrobię to siłą i zaciągnę Cię do pokoju za fraki... - skrzyżowała ręce na piersi, a kule miała po obu stronach jej ciała.

- No właśnie on nie przyjmuje pomocy - a co tam. Zacisnęła zęby. nie mogła dłużej. Podeszła do Garima ściągnęła mu kaptur z głowy. Położyła mu rękę na głowie. Powtórzyła tą samą akcję co w kuchni. To była zwykła migrena więc nie było w niej nic nadzwyczajnego. Przelała energię w jego głowę. Nie czuła już migreny. Sprawdziła czy nie ma przypadkiem czegoś więcej co by było nie w porządku. Ciało chłopaka wyglądało na sprawne. Zrobiła to wszystko zanim chłopak zdążył zareagować. Odsunęła się po czym uśmiechnęła do Shizu.
-Teraz już go nie będzie boleć.