Sala fizyczna.

Weszła sobie specjalnie nieco wcześniej do sali kręcąc różdżką w palcach. Usiadła sobie w jednej z ławek przy oknie, by mieć nieustanny dostęp do świeżego powietrza. Szczerzyła się psychopatycznie wlepiając swoje czerwone ślepia w ołówek, który tak to z pasją kręciła w palcach.

Żeby nie spóźnić się na lekcję, jak to było ostatnim razem, ogarnęła się szybciej i migiem pobiegła do szkoły. Tak, już znalazła się w sali od fizyki. Zauważyła nieznajomą dziewczynę. Niestety, ostatnio nie jest pierwsza do rozmowy, jak to było zawsze. Bezszelestnie udała się na koniec sali i usiadła w przedostatniej ławce, w rzędzie pod ścianą.

Wbiegła do sali. No nie jak się spóźnię, to już po mnie! Stanęła wryta. W sali były tylko dwie osoby! Odetchnęła z ulgą. Usiadła w trzeciej ławce w środkowym rzędzie.

Dziewczyna w końcu dotarła na salę, nadal o kulach i siadła w najbliższej ławce, ale przy oknie, które sobie otworzyła. Będąc w sali chemicznej zasmrodziła się tymi wszystkimi ziołami i innymi specyfikami od wyrabiania eliksirów, że potrzebowała świeżego powietrza.

Weszła sobie do klasy nawet się nie patrzyła kto gdzie siedzi. Usiadła w pierwsze lepszej ławce przy oknie. Głowę oparła o rękę i tak siedziała.
- Ale będzie mi się nudzić - powiedziała sama do siebie.

Weszła do sali. Było już tu kilka osób. Lecz po nauczycielu nie było ani śladu. Usiadła w jednej z ławek przy oknie, obok otwartego okna.

Nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co, nagle na krzesełku siedział sobie w najlepsze młody mężczyzna, jarający peta. Głowę miał nieco pochyloną do przodu, więc nie było widać jego niezwykłych zielonych oczu. Trzymał tak przez kilka długich sekund w płucach dym, po czym wypuścił go z zamulonym spojrzeniem.
- Gdzie reszta gówniarzerni? - Zapytał w końcu, zerkając obojętnie na uczniów, których miał uczyć różnych pierdółek w tym semestrze. Tak... Już wiedział, że kogoś nie przepuści. Wziął do ręki swoją listę obecności, o tak, brakowało jeszcze kogoś.

Słysząc głos nauczyciela spojrzała się w jego kierunku. "Phy, dopiero co weszliśmy, a już wyzywa nas od gówniarzy? Typowe.". Zdjęła wzrok z tego osobnika, po czym położyła głowę na rękach leżących na ławce.

Spojrzała na niego. Gościu był dziwny. Wyglądał bardziej na menela niż na nauczyciela. Wzruszyła ramionami.

- Łaaał, wulgarny nauczyciel nam się trafił, no ładnie... - pokręciła głową, widocznie nie zadowolona, wspierając ją na otwartej dłoni. Westchnęła.
- Mają to do siebie, że się spóźniają, niestety - wzruszyła ramionami.

Zaśmiała się słysząc tekst a zarazem pytanie nauczyciela. No po prostu BOMBA~ Będą cycki, będzie BOMBA~ Zaczęła się niekontrolowanie ciąć przy pomocy magii różdżką na palcach. Mniam~ Dobrze, że z palców nie bolało tak jak z ramienia. Znaczy dla niej~ Oblizała krew cieknącą z palcy i wlepiła krwiste palce w nauczyciela. Machnęła znowu różdżką i jej rany po ukłuciach, a raczej ranach zniknęły w ułamku sekundy, a na twarzy dziewczyny zawitał jeszcze szerszy i bardziej psychopatyczny uśmiech.

Ugasił papierosa o kant biurka, jednocześnie wstając i nagle wygładzając marynarkę. O nie, wyglądał dużo subtelniej od reszty osób znajdujących się w pomieszczeniu. Zmrużył tylko oczy, gdy poczuł zapach krwi. Nie była ona człowiecza, raczej coś ze szczyptą magii. Ale co tu myśleć o krwi? Nie będzie zjadał uczniów, przynajmniej nie miał dzisiaj takiego dzionka.
- Hm, a ja widzę grzeczniutkie lalusie, oraz emo w kącie, które plami właśnie własność szkoły, nie nadążając za zlizywaniem swojej krwi. - Przyłożył rękę do czoła, jakby właśnie myślał, jak stąd spieprzyć. No bez przesady, czy ta blondyneczka właśnie się stawiała? W życiu jej się to nie przyda. Powęszył przez moment w powietrzu.
- No dobrze, jeśli nie będziecie mi rozwalać klasy, to może nie będę was bił za głupotę. - Oparł się o biurko, zerkając na pustą tablicę.

Westchnęła. Wykręciła głowę w bok i zaczęła patrzeć się w krajobraz za oknem. Okej, nie będzie ich gnębił, spoko, zrozumiała... Ale PSO, czy coś? Zasady oceniania i takie tam? Nothing?

Spojrzała na niego zdziwiona. Aha? Co to za nauczyciel? Wyjęła z kieszeni ipoda i włożyła słuchawki do uszu. Skoro i tak niczego tu się nie nauczy to po co ma marnować czas?

Z westchnieniem stanęła przed drzwiami do klasy, w której właśnie odbywały się zajęcia z fizyki. Trzeba w końcu ogłosić parę spraw, więc korzystanie z lekcji będzie bardzo przydatne w tym wypadku. Przycisnęła do siebie teczkę, na której miała zapisane wszystkie ważne sprawy i zapukała do drzwi, po czym za chwilę nacisnęła klamkę i stanęła w sali, patrząc się na każdego ucznia po kolei, a następnie na nauczyciela.
- Witam, chciałabym coś ogłosić na tle klasy, jeśli można - powiedziała, zaczesując sobie włosy do tyłu, bo niestety niesfornie opadały jej na twarz, co ją denerwowało niemiłosiernie... Czekała dalej, aż łaskawie nauczyciel da jej cokolwiek powiedzieć.

Zaśmiała się, nadal zostając w tej pozycji. Nie wierzyła już w tą sytuację. 40 minut lekcji zmarnowane na czekanie na uczniów, którzy nawet nie przyjdą oraz palenie papierosów. Proszę... Tayli to wszystko zaczęło wydawać się już żałosne. Tyle czasu zmarnowanego... No ale pozostało jeszcze 5 minut. Może nauczyciel zrobi jeszcze jeden ruch? Zdąży? "Haha, nie." - odpowiedziała sobie w myślach.
Och, zauważyła jakąś inną osóbkę. Ciekawe o co tej chodzi...

Spojrzała na nauczyciela już mając ochotę się odgryźć. Za to "EMO" ma już u niej minusika. A myślała, że będzie spoko, że fajnie będzie się z nim gadało i tym podobne.. Zmrużyła oczy przyglądając się uważniej nauczycielowi. Jeszcze palił faje.. Jak tak można?! Przy uczniach?! No w sumie.. ona przy wszystkich dostarcza sobie zachcianek jej psychopatycznego ego, czyli krwi. No ale od razu "emo"? Ona jest tylko małą, słodką psychopatką, która aktualnie szczerzyła się szyderczo do nauczyciela. Jej źrenice zaczynały powoli znikać, a na ich miejsce wchodziła "fala krwi". Jej oczy wyglądały, jakby krew się w nich przelewała jak w jakimś pojemniku. Mhruu~ Oj będzie się działo.
-Sorze.. A czemu tak od razu od "Emo" wyzywać? Ja jestem tylko psychopatką, a nie EMO.-odparła krzyżując ręce na klatce piersiowej i w jednej ręce kręcąc różdżką. Musiała się dowiedzieć, skąd u tego osobnika płci męskiej taki pogląd w jej stronę. No bo na pierwszy rzut oka, wyglądała jak ufajdany wampirek. Centralnie. A tak to była psychopatyczną czarodziejką, która lubiła krew. Przeniosła wzrok na znaną już jej osobę, Ayę. Uśmiechnęła się, a jej źrenice powoli wracały, jednak nadal w oczach "przelewała" jej się krew.

Wpatrywała się w nauczyciela, odwróciła się po pięciu sekundach. Nie miała ochoty na niego patrzeć.
- Dobra jeżeli nas nie będzie bił mogę chodzić na te lekcje, ale nie śni mi się że będę chodzić do odpowiedzi. - powiedziała po cichu. Na szczęście nie usłyszał tego bo był za daleko.

Po niedługim czasie i ona zauważyła przybycie jakiejś dotąd jej nieznanej dziewczyny. Oparła się wygodniej na krześle i skrzyżowała ręce na piersi, bacznie przyglądając się czarnowłosej, jak i reakcji nauczyciela, który o dziwo siedział dość długo w ciszy...

Nagle jej uwagę odwróciła czarnowłosa dziewczyna stojąca w drzwiach. Zdjęła słuchawki z uszu i przyjrzała się jej. Kto to jest?

Wtem coś mu zaświtało. Może teraz poszuka tych informacji? Skoro świetnie sobie poradził z negatywnym wpływem na uczniów, czyli nikt nie będzie chciał z nim gadać, miał jak w banku, że może sobie pogrzebać w archiwach. Machnął lekceważąco w kierunku tnącej się dziewczyny.
- Dziewczynko, lepiej wyczyść tą ławkę, nim jakaś sprzątaczka zacznie na mnie wrzeszczeć, że na mus wypijam komuś krew. - Kiwnął lekko głową, na widok przewodniczącej. - Jeśli zdołasz ich przetrzymać przez 5 minut, w końcu koniec lekcji.
Wyjął coś z szufladki biurka i szybko schował to coś za plecami. Była to rzecz jego, ale nie mógł sobie pozwolić na widoczność. Uśmiechnął się lekko, nadal nie ukazując światu swoich oczu, ani ich koloru, podszedł do drzwi.
- Ciao.


z.t

Westchnęła. Pomimo nie odezwania się nauczyciela, postanowiła go zignorować, bo najwidoczniej bujał teraz w obłokach, gdzieś ponad granicami realnego świata i nie ma zamiaru przerywać mu tych jakże pięknych fantazji, zapewne na temat kobiet. I tak zignorował ją i postanowił zostawić ją samą z uczniami, no ładnie...
- Pewnie większość z Was mnie nie zna i nie miało zaszczytu jeszcze spotkać... Jestem przewodniczącą tej szkoły - powiedziała wpierw, zerkając na swoje odnotowania na tekturce, czy czymś tam, co trzymała w ręce. Strzeliła parę razy długopisem i droczyła temat dalej:
- Zbieram ludzi do samorządu uczniowskiego. Zgłoszenia dotąd, dopóki nie powiem, że wystarczy - i znowu zerknęła na swoje magiczne notatki, a przy pomocy magii kreda sama napisała na tablicy "Bal Walentynkowy".
- Próbuję zorganizować dyskotekę dla Was, czy tam mały bal, jak wolicie. Wszelkie pomysły dotyczące go proszę zgłaszać do mnie, do pokoju samorządu. Dziękuję - ukłoniła się, po czym odwróciła na pięcie i wyszła z pomieszczenia.

z.t

Gdy tylko zobaczyła, że i nauczyciel i przewodnicząca właśnie wyszli, zerwała się jak poparzona z ławki i skierowała się ku drzwiom. Tak, tak! Nareszcie można się gdzieś wyrwać. Ostatnio za długo już tu siedzi i dziczeje. Zaśmiała się w duchu. Szybkim krokiem wyszła z sali.

z.t

Pokiwała kilka razy głową. Rozumiała wszystko. Aż za dobrze. Eh..~ Zniknęła za pomocą różdżki krew z ławki i podniosła się z krzesełka. Chodzić jej się nie chce.. Więc..? Najlepsze rozwiązanie. Zrobiła kilka machnięć nad sobą i zniknęła w czerwonych kryształkach.Jeszcze przez jakiś czas można było słyszeć jej psychopatyczny, donośny śmiech.

z.t.