Północna część lasu.

-Odpokutować możesz o tak~-wyszczerzył się przykładając palec do swojego policzka z cwanym uśmieszkiem. Oczywiście droczył się z nią. Skierował wzrok na wspomniane jeziorko, a następnie na Irowa. Jezioro jak jezioro, woda i...No właśnie woda. Wzdrygnął się lekko na samą myśl.

Uniosła jedną brew. Wiedziała, że żartuje. A gdyby tak zrobić mu na złość?
Uśmiechnęła się szeroko i szybko pocałowała Yoriego w pokazany przez niego policzek.
Oblizała wargi i zamruczała cicho.

- Yori , Czytałeś kiedyś o czymś takim bo ja nigdy czegoś takiego nie widziałem .
Potem spojrzał na Hilę .
-A może ty słyszałaś .

Parę razy zamrugał czując czyjeś usta na swoim policzku, spojrzał na dziewczynę nieco rozszerzonymi oczami i dopiero po chwili zarumienił się mocno. Prychnął pod nosem odwracając się do nich tyłem by nie zauważyli dorodnego buraka na jego twarzy.
-Jezioro jak jezioro, woda i roślinki dookoła~ Nie widzę tu nic nadzwyczajnego...W Temeri tego nie było~?-mruknął nieco nerwowo poprawiając grzywkę z całych sił chciał zachować powagę.

Spojrzał na nich i pomyślał sobie ,że nie będzie im przeszkadzać .
-Ehhem , To może ja sobie pujdę .

Spojrzała na Iorwetha.
-Non. Pierwszy raz widzę takie jezioro.
Przygryzła dolną wargę patrząc na plecy chłopaka.

-Nie wygłupiaj się Irow~-westchnął po chwili i odwrócił się już z normalnym kolorem twarzy.
-Idziemy się temu przyjrzeć~?-rzucił wskazując na jeziorko.

Odwrócił się spowrotem do nich .
-Dobra ! Hila mam do Ciebie prośbę mogłabyś zobaczyć czy ciepła ta woda jest ?

Odwróciła się twarzą do jeziorka marszcząc brwi.
- Je regrette, przykro mi, ale ja nie czuję - spuściła głowę.
Może to jednak ona powinna stąd iść?

Spojżał jej bardzo głęboko w oczy . Widział ,że coś jest nie tak .
-Co jest ? Widzę w twoich oczach ,że coś jest nie tak .
-Możesz mi powiedzieć czy to jakaś prywatna sprawa ?

Potrząsnęła energicznie głową.
- To nic takiego. Zaraz przejdzie.
- Chodźmy już lepiej - mówiąc to, wzięła towarzyszy za ręce i zaczęła iść w stronę jeziorka.

Poczuł dziwne ciągnięcie w kierunku jeziora . Mimo ,że nie było to mocno to i tak nie stawiał oporu .

Nadymała policzki.
Robiło się strasznie nudno. Chętnie pobiegałaby pomiędzy drzewami goniąc jakieś zwierzę. W sumie mogła.
Znalazłszy się przy jeziorku puściła ich ręce i zniknęła. Pojawiła się po drugiej stronie.

Popatrzył na nią ze zdziwieniem poraz kolejny .
-Hilajou co ty robisz ? Najpierw nas ciągniesz do jeziora a potem puszczasz ,nie rozumiem Ciebie .

Nagle zjawił się na horyzoncie, skakał z nogi na nogę. Wyglądało to dziwnie bo nie dość, że skakał to i strzelał do drzew kulkami paintballowymi.
-Jedno drzewko, drugie drzewko, trzecie drzewko~

Chłopak wkroczył do północnej części lasu. Po drodze oczywiście się wyjebał. Gdy się podniósł miał całą mordę w śniegu ale tego nie czuł. Szedł dalej aż w końcu dotarł do jeziorka.

Przechodziła przez las wracając do akademika. Najpierw usłyszała głosy a potem grupkę ludzi przy jeziorku.

-Taka już chyba jest...Trzeba się przyzwyczaić~-Westchnął wyczerpując resztki powagi i roześmiał się obserwując Hile, a zaraz potem zauważył paru nowych osóbek. Odwrócił się w stronę jeziora i podszedł do brzegu, ostrożnie przyglądając się tafli.

Nie wiedział co się dzieje wokół niego . Z jednej strony drzewa były niszczone jedna po drugim z drugiej coraz więcej nowych postaci nie znajomych zupełnie mu wcześniej .

Miwako napisał:-A no uczę. Jestem Miwako. -odparła podnosząc się spod drzewa. Otrzepała się z kurzu i spojrzała na Dastana. -Czego nauczasz~?-spytała po otrzepaniu się.

- Miło pozna. - uśmiechnąłem się delikatnie, chociaż za sprawą Alexa uśmiech wyglądał nieco psychicznie. - Ja?
- Wychowania... - zaczęła moja druga połowa.
- Obronnego... - dokończyłem, wiedząc, co chciała tamta cholera powiedzieć.
I weź tu się człowieku ogarnij, jak jakiś debil ci się w słowo wcina...

-O~! A to ciekawe.-uśmiechnęła się delikatnie. Przyjrzała się mu. Troszkę dziwnie wyglądał, no ale jak dla niej nic bardziej dziwnego nie było od niej. Z cichym westchnieniem spojrzała na mężczyznę. - Chciałabym spytać, jeśli można oczywiście.. Czy nie chciałbyś się gdzieś przejść może ~?

- Pewnie, że... - zacząłem.
- Nie.
- Znaczy się tak. - zaraz sprostowałem Alexa, czują, że nie ma na nic ochoty.
Mógł się ogarnąć, w końcu to tez moje ciało i mam prawo o nim decydować.
- Jakieś propozycje, gdzie możemy iść? - dalej delikatnie się uśmiechałem.

-Co powiesz na kawiarnie~?-spytała. Odgarnęła sobie włosy sprzed oczu przyglądając się wciąż chłopakowi. Jej kąciki ust podniosły się nieznacznie tworząc promienny uśmiech na jej twarzyczce.

- Jestem za. Ale... Znasz drogę? - uśmiechnąłem się niezręcznie.
Mieszkałem tu od niedawna i jeszcze nie zapoznałem się z okolicą. Właściwie to nawet... Nie wiedziałem jak wyjść z tego cholernego lasu...

-Oczywiście,że znam. -z uśmiechem skinęła głową na ścieżkę prowadząca do miasta.Skoro tam mieszkała to znała też i okolicę.