28. Pokój Matta.

Uniosła powoli wzrok z nad drzwi na dwóch .. dość wysokich mężczyzn. no cholera.. ! Czuła się przy nich taka malutka.. Taka drobniutka.. Okropnie wręcz.. No ale cóż.. Westchnęła cichutko i z uśmiechem na swojej twarzyczce przyjęła owy kawałek pizzy jaki dostała od fioletowowłosego chłopaka. Przerzuciła wzrok na.. tego.. z zielonymi tęczówkami. Takie śliczne. No ale cóż.
-No.. w sumie.. to tak..-odparła lekko speszona. No bo zgubić się w akademiku? Rozumiem jeszcze, ze była nowa, ale powinna wiedzieć gdzie na przykład znajduje się kuchnia albo toaleta! Zrobiła niewielkiego kęsa kawałka pizzy i przełknęła. Mniam! Była pyszna. Spojrzała na fioletowowłosego chłopaka z podziwem. Pizza była naprawdę znakomita. Chciała to powiedzieć, ale nie było by to elegancko z jej strony jeśli powiedziałaby z pełną buzią, bo od razu zrobiła kolejnego kęsa owej pizzy.

- Zapraszam młodą damę - chłopak uchylił drzwi szerzej, kłaniając się jak gentleman swej księżniczce, z tradycyjnie ułożoną ręką, jak kultura przeszłości głosiła. Kiedy już maleńka weszła, ten zamknął drzwi i podbiegł szybciutko do laptopa, by zastopować film i rozsiadł się ponownie wygodnie na swoim łóżku.
- Więc... Jesteś tu nowa, jak mniemam - Matt oparł łokieć na swojej nodze, by wesprzeć głowę na otwartej dłoni. Nie dawał po sobie poznać tego, że osoba tej uroczej dziewuszki go zaintrygowała. Pachniała dość dziwnie, kiedy wyzwalał w sobie zmysł wilczego węchu. No tak, wilczek jak wilczek, inaczej nie umiał.

Czasami Fusiek potrafił zachowywać się jak taka babcia, naprawdę. Dziewczynka była dosyć chudziutka i w ogóle, więc stwierdził, że oczywiście, że będzie trzeba ją odpowiednio nakarmić! O tak, już on się tym wszystkim zajmie, żeby wszyscy w akademii byli odpowiednio najedzeni, a jakże! Odsunął się, żeby mogła wejść, po czym zajął miejsce obok Matt'a. Spojrzał na nią.
- I jak Ci smakuje? - zapytał, w końcu musiał poznać jej opinię.
Zauważył, że się trochę peszy, ale przecież było to normalne. Była tutaj nowa. Nikogo nie znała. Chyba dobrze, że trafiła na nich, a nie na kogoś innego.
- Siadaj - poklepał miejsce obok siebie.

Nieśmiało usiadła obok fioleteowołosego po turecku kończąc kawałek pizzy jaki od niego dostała. Może troszkę ruccoli brakowało, ale i tak była wyśmienita. Przełknęła powoli ostatni kęs i odetchnęła wycierając sobie usta chusteczką jaką posiadała w swojej małej kieszonce spódniczki.
-Pizza.. była wyśmienita..-odparła z entuzjazmem szczerząc się do chłopaka. Spojrzała po obu chłopakach lekko zawstydzona tą sytuacją. Jak widać przerwała im film. Ehh.. Niegrzeczna dziewczynka.
-Ano.. Jestem tu nowa. Nazywam się Mizuchi.-powiedziała z przyjacieslkim tonem i ślicznym uśmiechem na twarzyczce.

Podrapał się niezdarnie po karku, zastanawiając się nagle nad swoim życiem. Jakoś tak w tym momencie zachciało mu się wrócić do dawnego życia, wśród wilczej watahy... Pomyślał sobie, że będzie musiał nad tym przysiąść w wolnej chwili i podumać, bo może rzeczywiście warto odwiedzić stare śmieci i dawnych kumpli, z którym się mord szczerzyło pośród leśnych dróg?
Kto wie...
- Mnie zwą Matt, a to mój kumpel, Fushimi, wstydzioch, ale nie martw się - wyszczerzył się do dziewczyny, klepiąc towarzysza po plecach, całkiem mocno, jak to miał w zwyczaju w stosunku do każdego swojego bliskiego kumpla, zwanego przyjacielem.
- No i jak szkoła się podoba? O, radzę uważać, podobno roi się tutaj od chamów... No, ja do nich nie należę, jakby coś - wyszczerzył się jeszcze bardziej, znowu drapiąc się nerwowo po karku. Co on opowiadał... Coś się chyba z nim działo niedobrego.

Już.. Już miał się przedstawić w jakiś przyjemny sposób, kiedy usłyszał a to mój kumpel, Fushimi, wstydzioch, ale nie martw się. On?! Wstydzioch?! Dobre sobie! I jak on teraz wyglądał w oczach tej dziewczyny? Fushimi był stuprocentowym mężczyzną. Niczego się nie wstydził.
.. oprócz tych wielu rzeczy, których się wstydził, hah.
Okularnik spojrzał na Matt'a tak, jakby zaraz miał go rozszarpać. Później przeniósł swój wzrok na Mizuchi. Uśmiechnął się do niej.
- Nie słuchaj go, mówi jakieś głupoty - powiedział - I tego drugiego też nie słuchaj, naprawdę. Może jest tutaj parę osób co nie mają najlepszych zamiarów, ale bez przesady, Matt - westchnął ciężko.

Zaśmiała się cichutko pod nosem słysząc sprzeczki chłopaków. W sumie.. to mogła by uwierzyć, że w akademii jest wielu chamów, bo w każdej jest ich zawsze kilka. Odgarnęła sobie włoski sprzed oczu wlepiając swoje turkusowe oczka w chłopców.
-Miło mi Was poznać..-odparła pogodnie szczerząc ząbki w promiennym uśmiechu. Ahh.. ta nasza pogodna Mizuchi. Nigdy nie traci poczucia szczęścia. Miała nawet wielkie szczęście, że trafiła na nich, a nie na jakieś inne zbiorowisko, które może na przykład kochać się w łazience, bądź w pokoju, bądź też w kuchni, co jest mało możliwe.

- No ej no, ale to prawda! - powiedział z wyrzutem, patrząc na chłopaka. Cóż to za wzrok? Hu, czyżby Matt powiedział coś nie teges? Hoho, ciekawe, jak się mu za to odpłaci... Albo i nie odpłaci? Nie, nie będzie umiał mu nic zrobić przecież, bo prędzej on zmiecie go swoim spojrzeniem.
No chyba, że zacznie coś nieprzyzwoitego robić, wtedy Matt może ulec...
Zaraz, chwila, Matt nie może ulec komuś! To wbrew naturze! Chociaż... W duszy był bardziej uke, jeśli chodzi o te sprawy, niżeli seme, takim porządnym...
Dobra, co to za tematy?!
- Mi również miło - zwrócił się do dziewczyny, po czym sięgnął po pizzę i każdemu podał po kolejnym kawałku. Trzeba ją zjeść, póki ciepła i dobra, co nie?

Może i by w innych okolicznościach się zgodził, ale nie w takich, kiedy chciał zrobić na kimś dobre wrażenie, które było pierwszym i jednym z ważniejszych No bo cóż miał poradzić na to, że jednak miał dosyć uległy charakter? Może gdyby przez całe swoje życie nie służył jednej i tej samej osobie byłby nieco inny, ale jednak taką los wybrał dla niego ścieżkę. Nie chciał już się o to sprzeczać. Porozmawiają o tym kiedy indziej, a jakże.
- Mnie także - odparł biorąc kawałek pizzy.
Od razu zatopił się w jej cudownym smaku. Rzeczywiście mu się udała, musiał to przyznać. Poza tym skoro zarówno Matt jak i Mizuchi stwierdzili zgodnie, że jest przepyszna to cóż miał się kłócić? Ah, jakiż przyjemny to był wieczór. Fushimi nie czuł się chyba tak dobrze od bardzo, bardzo dawna.

Posłała chłopakom ciepły uśmiech biorąc kolejny kawałek pizzy. Podziękowała skinięciem głowy i zatopiła ząbki w przepysznym kawałku. Przełknęła kawałek zastanawiając się jakiej rasy są jej towarzysze. Nie mogła wyczuć bo homunkulusy nie posiadają takich zdolności. Mogła jedynie czekać aż to ujawnią. Pytać się nie będzie. Nie będzie wścibską dziewczynką. Zrobiła kolejnego kęsa pizzy przeżuwając go powoli i połykając. Ten Fushimi był naprawdę znakomitym kucharzem. Nie ma co. Ona sama nie umiała tak dobrze gotować.

Spojrzał na nią kątem oka. Zauważył jak zajada się pizzą. To dobrze, bardzo dobrze. Następnym razem będzie musiał zrobić coś zdrowszego, bo nie samymi fast foodami człowiek żyje. Tak czy tak Fushimi preferował bardziej zdrową kuchnię.
- Więc.. - zaczął, kiedy przełknął kawałek pizzy - Nie wiem czy to dobre pytanie, taktowne i w ogóle.. Ale jakiej jesteś rasy? - zapytał wreszcie.
Fusiek lubił wiedzieć z kim ma do czynienia. Nie zapytałby o to gdyby chodzili do takiej zwykłej akademii. Poza tym on był tylko malutkim człowieczkiem. Jakby tak trafił kiedyś na wampira to kto wie czy ten nie chciałby spróbować jego krwi.

Zawahała się. Wiedziała, że kiedyś ten moment nastąpi. No i co ona ma teraz powiedzieć? Nie ma jakiegoś konkretnego tematu w głowie, by zmienić bieg rozmowy! Przygryzła dolną wargę i znowu zatopiła ząbki w przepysznej pizzy. Powiedzieć mu kim, jest czy też nie, zignorować jego pytanie? Nie będzie niegrzeczna i mu odpowie, o! Ale ciekawe jak chłopak zareaguje.. Nie chciała by się wystraszył czy coś. Jako jedyna w sumie w całej akademii była tym czym była! Westchneła cichutko i podniosła wzrok na chłopaka.
-Ja.. Jestem.. Homunkulusem..-odparła nieco zawstydzona. Jako jedyna z tej rasy mogła spokojnie przebywać z ludźmi i nie żywić do nich urazy,a ni ich ie zabijać. Była spokojną dziewczynką. Nie chciała tłumaczyć okularnikowi czym jest ta rasa. Zatopiła ponownie ząbki w pizzy przeżuwając ją bardzo powoli.

Uważnie obserwował jej reakcję. Ah, może jednak nie powinien jej o to pytać? Sam już nie wiedział. Zawsze starał się być grzeczny, a wyraźnie widział, że dziewczyna niezręcznie się teraz poczuła. Już miał powiedzieć, że nie musi odpowiadać i przeprosić, kiedy usłyszał jej odpowiedź. Nie znał tej rasy, ale po swojej poprzedniej wtopie wolał już nie pytać.
- Rozumiem - mimo wszystko posłał w jej stronę jeden ze swoich uśmiechów, żeby trochę jakby dodać jej odwagi czy .. cokolwiek - Ja jestem człowiekiem, ot takim sobie po prostu - westchnął - Ale umiem dobrze gotować! Od urodzenia byłem szkolony, że tak powiem na lokaja toteż później nim zostałem. No, ale jakoś się wyrwałem .. - oh tak, opowiedz jej historię swojego życia, a z pewnością zaraz pójdzie spać.

Skinęła łebkiem na znak iż rozumie. Westchnęła cichutko zarzucając grzywką na bok, by ta nie przysłaniała jej dość dobrego widoku na Fushimiego. Uśmiechnęła się do niego kończąc jeść kolejny i jakże przepyszny kawałek pizzy. Kucharzem to on był rzeczywiście fantastycznym. Lepszym chyba nawet od niej, ale w to się nie zagłębiajmy. Wytarła ostatnią chusteczką jaka jej została ubrudzoną od pizzy twarz i przeciągnęła się leniwie.
-Jesteś świetnym kucharzem, Fushimi-kun~ Zazdroszczę Ci takiego talentu..- powiedziała przyjaźnie siadając na kolanach. Nie będzie pokazywała światu jakież to ma zacne majteczki na sobie. A miała taką spódniczkę, że szkoda gadać.

Spojrzał przez chwilę na Matt'a. Westchnął cicho, kiedy zauważył, że chłopak śpi. Ot, tak nagle sobie zasnął w towarzystwie. Martwił się o niego. Od pewnego czasu dziwnie się zachowywał i Fusiek nie miał pojęcia czy to z powodu złego samopoczucia czy może jakiegoś bardziej psychicznego, osobistego problemu. Chwilę przypatrywał się tak twarzy swojego śpiącego towarzysza, po czym ( kiedy już zorientował się, że w gruncie rzeczy to może trochę dziwnie wyglądać ) znowu spojrzał na Mizuchi.
- Dziękuję, ale nie wiem czy nazwałbym to talentem. Wiesz.. Jak się codziennie gotuje dla kogoś śniadania, obiady i kolacje, a także jakieś słodkości w międzyczasie to już nabiera trochę wprawy - odpowiedział - No i jak pierwsze wrażenie o tym miejscu? Tak w ogóle byłaś w jakimś innym miejscu? No nie wiem.. Zwiedziłaś coś czy od razu trafiłaś tutaj?

Zastanawiała się nad pytaniem jej towarzysza z grubsza przypatrując się pościeli na jakiej siedzieli. Była zwykła. W jednym kolorze, co nawet podobało się dziewczynie, bo standardowe pościele były bardzo ładne. Spojrzała na Fushimiego z lekkim uśmiechem.
-Nie.. Jeszcze nie. Dopiero co zdążyłam wysiedzieć troszkę u siebie w pokoju i ruszyłam małe zwiedzanko co jakimś dziwnym fartem trafiłam właśnie do was..-powiedziała z uśmiechem na twarzy odgarniając sobie włoski sprzed oczu. Nie miała po co go okłamywać. A czy kłamstwo nie jest grzechem? Oho! Mizuchi nie łamała prawa Bożego choć jej ono nie dotyczyło, bo jak każdy homunkulus nie powstała na prawie Bożym. Po kilku chwilach spojrzała na swój telefon. Kurcze.. późno już.. Podniosła się i zeszła z łóżka.
-Wybaczcie.. Ale.. no.. muszę już iść..-wyszeptała i ukłoniła im się na pożegnanie wychodząc od razu z pokoju.

z.t.

- Na razie. Trzymaj się - posłał w jej stronę ciepły uśmiech.
Nie zatrzymywał jej. W końcu nie będzie jej tutaj przetrzymywał jak jakiś zboczeniec. Spojrzał na talerzyk, na którym była pizza. Cóż.. Zostało jeszcze parę kawałków. Później swój wzrok przeniósł na Matt'a. Było to spojrzenie pełne zmartwienia oraz troski. Poważnie coś niedobrego działo się ostatnio z chłopakiem. Chociaż Fusiek mógł po prostu przesadzać. Może po prostu jego towarzysz był zmęczony i nie mógł oprzeć się snu. Okularnik uniósł rękę, by później swoją zimną dłoń położyć na policzku Matt'a. Miał nadzieję, że się nie obudzi, bo przecież chyba Fushimi spaliłby się wtedy ze wstydu. W gruncie rzeczy.. Nieważne. Po dłuższej chwili zabrał swoją dłoń z jego policzka,wstał z łóżka, przykrył zmiennokształtnego kołdrą, wyłączył film oraz lapotopa, po czym nieco ogarnął pokój. Ściągnął z siebie spodnie i położył się wygodnie obok chłopaka. Pełen wątpliwości czy aby na pewno powinien to zrobić przytulił się do niego. Westchnął. Czy będzie mu dane dzisiaj zasnąć.. ?