10. Pokój Kayeko i Chiyeko.

-Bo.. Bo miałabym wyrzuty sumienia gdyby Tobie się coś takiego przytrafiło,a ja nie mogłabym przy Tobie być..-spuściła wzrok ze smutkiem w oczach.

-Nie smuć się. Wiesz co? Gorąco mi.. -przymknął oczy zdejmując z siebie ciuchy, został tylko w bieliźnie.
-Nyahahahahahahha~ Od razu lepiej.

Uśmiechnęła się delikatnie patrząc na niego. Położyła delikatnie dłoń na jego torsie i spojrzała w oczy chłopaka. Były jak hipnoza.. Cholera.. Znowu~? CZemu zawsze ją hipnotyzował tym swoim boskim wzrokiem~?

-Cooooo~? -zmrużył lekko oczy, nie odrywał przy tym od niej wzroku.
-Czy mam coś na twarzy? -wyszczerzył się.

-N-nie..Twój wzrok.. Jest jak hipnoza..-zarumieniła się lekko uśmiechając do chłopaka. To prawda.. Za każdym razem gdy patrzyła w jego oczy hipnotyzował ją swoim urokiem.

-A już myślałem. -wybuchł śmiechem.
-Narobiłaś mi stracha, że jednak coś mam na twarzy...

-Baka..~-zaśmiała się cichutko.Położyła delikatnie głowę na jego ramieniu przymykając oczy.

-Ehhh... Nie ma co robić. -delikatnie polizał jej ucho.

-Ej noo~! Podnieciłeś mnie..~!-Zaśmiała się łapiąc się za ucho. Pocałowała go w policzek.

-Gomen, ale idę się przejść. -pokazał jej język i szybko wybiegł z pokoju, łapiąc przy tym za swoja kosę i pistolety.

-Pa..~!-rzuciła nim wyszedł. Sama natomiast przeciągnęła się i z cichym pomrukiem położyła na łóżku bawiąc się swoją poduszką. Po kilku chwilach zdecydowała, że się przejdzie czy coś i zawiązując dokładnie glany wyszła z pokoju.

Weszła do pokoju z cichym westchnieniem. Cholera.. Aż tak zmęczona była~? No do prawdy...dziwne.. No cóż. Zdjęła glany idąc w stronę łóżka po drodze potykając się o własne nogi. Rypła twarzą na podłogę i się niej nie podniosła. Nie. Ona będzie spała na podłodze. Ot co~! Przymknęła oczęta i z cichym, kocim pomrukiem zasnęła na podłodze. Ah.. Te pomysły Chiyeko..

Westchnęła cicho budząc się z głębokiego snu. Spanie na podłodze dobrze jej chyba służyło. Przetarła powoli zaspane oczęta podnosząc głowę z podłogi. Musi się ogarnąć.. Wstała i przeciągnęła się mrucząc przy tym niczym kot. Jej kochany zwyczaj.. No,no.. Zamrugała kilka razy oczami do przyzwyczajenia się i spojrzała na swoje łóżko. Z cichym westchnieniem usiadła na nim bawiąc się swoją bluzką. Nie miała zbytnio co robić. A po kilku chwilach odpłynęła znowu w krainę snu opadając na swoje łóżko.

Obudziła się. Kurde.. Dość długo spała.. Eh.. Przetarła oczy, założyła różowy sweter,czarne leginsy oraz białe glany i wyszła z pokoju sznurując dokładnie swoje piękne buty.

z.t.

Po raz pierwszy od dłuższego czasu pojawiła się w pokoju. Odetchnęła. Spojrzała po sobie. Nie prezentowała się najlepiej, chociaż .. zresztą jak zawsze. Udała się do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic. Po nim od razu poczuła się lepiej. Po tej czynności wyciągnęła jakieś czyste ubrania oraz bieliznę i włożyła je na siebie. Włosów jak zwykle nie suszyła. Nie lubiła suszarek, wolała jak włosy schną jej same. Odświeżona opuściła pomieszczenie, gdyż jej żołądek dał o sobie znać.

Z galerii od razu znalazła się w akademiku, a później w swoim pokoju. Odłożyła czarną sukienkę na łóżko. Przyjrzała jej się jeszcze przez krótką chwilę stwierdzając, że rzeczywiście jest ładna. Uśmiechnęła się delikatnie. Może i Hideki'emu się spodoba.. ? Oby. Opuściła pokój.
Kisiel, kisiel, kisiel, kisiel - tego właśnie potrzebowała.

Nacisnęła powoli na klamkę, po czym pchnęła drzwi. Tak dawno nie odwiedzała tego miejsca. Teraz potrzebowała spokoju i wyciszenia. Opadła na łóżko z ciężkim westchnięciem. Wiedziała bardzo dobrze, co się dzieje w akademii i wcale nie była z tego powodu zadowolona ani trochę tym bardziej, że cała sprawa kręciła się wokół osoby Hideki'ego, na którym jakby nie patrzeć jej zależało. Nie miała pojęcia co robić. Musiała mu jakoś pomóc, ale jak miała to zrobić? Sama.. Czy sama była w stanie cokolwiek zrobić? Chciałaby po prostu tutaj zostać, przeczekać to wszystko, nie mieć z tym nic wspólnego, ale tak się po prostu nie dało. Poza tym to do niej zupełnie nie pasowało. Zachowywała się teraz jak ostatni tchórz. Wstała z łóżka. Opuściła pokój. Musi coś zrobić, po prostu musi.

z.t