Gabinet Dyrektora.

Wszedł do swojego biura, przeciągając się na wejściu i spojrzał z grubsza na gabinet. Wsadził jedną rękę do kieszeni, podchodząc mozolnym krokiem do biurka. Przejechał po nim jednym palcem i stwierdził, iż wcle zakurzone to ono nie było. Zajrzał do szafek z dokumentami i jak na razie zastał tam tylko dane osobowe wszystkich uczniów. Zamknął ją. Podszedł do okna, wyglądając na ośnieżony świat. Jakże on lubił zimę... Głównie dlatego, że naoglądał się tych romansideł świątecznych, gdzie obściskują się zakochane pary, siedząc przy rozgrzanym kominku.
Nie, nie warto o tym teraz myśleć. Stwierdził, że lepiej jest przejrzeć nowe akta, które chyba mu dostarczono dziś rano i zasiadł wygodnie na obrotowym krześle, wcześniej zarzucając na jego oparcie swój płaszcz. Wziął papiery do ręki i począł je przeglądać ze skupieniem. Udało mu się przestudiować trzy niewielkie kupki, leżące na biurku, a po chwili jego oczy same się zamknęły, a papiery wylądowały na jego kolanach, podtrzymywane przez dłonie mężczyzny.

Przechodząc obok pokoju usłyszała opadające kartki. Czyżby coś się stało..~? Zapukała do drzwi uchylając je delikatnie i zaglądając do środka. Gdy ujrzała dyrektora z zamkniętymi oczami wydawał jej się taki słodki.. Miwako~!Prosisz się o naprawdę porządne lanie.. Takie myśli związane z Twoim szefem~?! Ogarnij się~! Zamrugała kilka razy i po cichutku weszła do gabinetu zamykając za sobą jak najciszej drzwi, by nie zbudzić chłopaka.

Mimo tego, że niby zasnął, podświadomie był jednocześnie w swoim gabinecie, ale był jak w jakimś transie sennym. Nie to, że nie mógł się obudzić, tylko po prostu nie chciał, bo wolał odpocząć od wszystkich problemów, które miał teraz na głowie. Nie dość, że podczas wyjazdu musiał robić milion rzeczy i załatwiać co chwila milion spraw, to jeszcze teraz musiał się zajmować aktami. Nie to, że by coś miał przeciwko, ale jednak leń to leń i bierze odpoczynek ponad wszystko.

// Przepraszam, jakoś podczas snu nie da się nic więcej rzec :3 \\

Uśmiechnęła się lekko pod nosem widząc jak "książę" zasnął. Podeszła powoli do jego biurka zbierając porowzwalane akta i układając je ładnie w kupkę na biurku. Na pewno był strasznie zmęczony. Nie dziwiła mu się. Też by była zmęczona po tylu godzinach pracy i innych bardzo ważnych czynności. Odgarniając sobie niesforną grzywkę sprzed oczu przeszła wokół biurka siadając na krześle na przeciwko i z wolna przymykając oczy.

// dobrze. nic się nie stało. rozumiem ^.^ ;3

Podczas błogiego stanu wypoczynku, jego głowa przechyliła się w lewą stronę, opierając się lekko na ramieniu. Jak to zwykle bywało, włosy opadły mu na oczęta, które miał zasłonięte powiekami, a usta lekko rozwarte. Często w domu zdarzały mu się takowe sytuacje, kiedy zasypiał, a potem budził się niewyspany z masą rzeczy do zrobienia na głowie i mimo, że miał tę świadomość, że musi wstać, nie robił tego... Bo taka jego durna natura, że lubi sobie pospać i nie spieszy się do roboty.

Przyglądała się mu z zaciekawieniem. Pierwszy raz zdażylo jej się w zyciu patrzeć na takiego wspaniałego mężczyznę~! Cholera.. Miwako~! Ogarnij swój niewyżyty charakter~! Zamrugała kilka razy wciąż wpatrzona w jego słodką twarzyczkę. Miało jej się to znudzić~? Skądże~! Ona była nim tak zafascynowana, że nawet gdyby się paliło i waliło, to nie przestałaby się na niego gapić.

Mruknął coś pod nosem, po czym pokręcił leniwie i mozolnie głową, prostując przy tym plecy. Nie otworzył jeszcze oczu, bo był pewien, że jest tu sam i wyciągnął się, wywalając do przodu swoją klatę. Przetarł dłońmi swe oczęta i dopiero teraz coś mu nie pasowało.
-Co do... - spojrzał na swoje kolana, gdzie powinny znajdować się świstki papierów, po czym uniósł wzrok do góry i ujrzał Miwkao - Coś się stało, że do mnie przyszłaś? - zmartwił się, nadal patrząc na nią z zadziwionym wyrazem twarzy.

-Usłyszałam jak spadają z Twoich kolan papiery więc postanowiłam je podnieść i posegregować.. -Uśmiechneła się lekko odgarniając włosy za ucho. Spuściła powoli wzrok patrząc w podłogę. Jeny.. Żeby tylko się nie zawstydziła.. Skrzyżowała nogi siedząc na krześle.

-Ach... Napędziłaś mi stracha - odetchnął z ulgą, łapiąc się za serce - Już myślałem, że uczniowie coś nabroili i potrzebują pomocy - zaśmiał się nerwowo, po czym spojrzał na papiery z lekkim niepokojem. Czy są posegregowane, czy pozbierała je tak, o, jak tylko ją rączka poniosła? Boże... Ishikazu, o czym Ty myślisz? Ogarnij się trochę.... Z westchnieniem oparł łokcie o biurko i złapał się za głowę, którą miał lekko spuszczoną w dół. Dlaczego musisz ciągle zasypiać, co? Nie możesz chociaż raz wykonać czegoś od razu i dobrze, tylko rozkładać na części przez to, że zachciało Ci się drzemać?
Chociaż w sumie można też to wytłumaczyć jego wcześniejszym wyjazdem, gdzie już dość się napracował, bo tam czas miał tylko na spanie, które trwało zaledwie pięć godzinek, nie więcej. Ciągle coś od niego wymagali, prosili o przyniesienie tego, tamtego, czy zawiezienie do jakiejś firmy, albo dokładnie przeanalizowanie formularzy...

Spojrzała na niego lekko zmartwiona. Wyglądał na naprawdę zmęczonego. Nie powinna mu była przeszkadzać. Z lekkim uśmiechem podniosła się z krzesła odgarniając grzywkę sprzed oczu. A może.. potrzebował pomocy...~? Może powinna mu pomóc z tymi wszystkimi papierami,bo..rzeczywiście.. było ich sporo. Zastanowiła się chwilę. Gdy ona zapisywała się do tej akademii również musiała wypisywać formularze. Jeny.. jej to zajmowało strasznie dużo czasu.. Przed dostaniem tutaj pracy dorabiała sobie jako sekretarka pewnego mężczyzny, jakiegoś biznesmena, segregowała mu papiery,przynosiła kawę i takie tam inne duperele.. W każdym bądź razie nie widziała aż tylu papierów. Chwila.. Miwako..uusiądź na tyłku i zostań z nim na wypadek gdyby czegoś potrzebował~! Tak więc nim wstała z tego krzesła.. to szybko usiadła. Pewnie przezabawnie to musiało wyglądać,no ale cóż.

-Boże... Przecież dzisiaj na pewno tego nie powypełniam... - zaczął się żalić pod nosem, wplatając przy okazji palce bardziej we włosy. Co on teraz zrobi? Przez to, że zasnął, teraz na pewno nie zdąży na czas z tym wszystkim. Cholera jasna, dlaczego akurat jemu musi się to przytrafiać?
-Czemu się nie odzywasz? - spytał w końcu, zaszczycając ją swym spojrzeniem - Aż taki straszny jestem? - zażartował, uśmiechając się do niej. Przy okazji poprawił te niesforne kosmyki włosów. Jej zachowanie było troszkę dziwne, bo każda normalna kobieta raczej nie weszłaby do jakiegoś gabinetu tylko dlatego, że usłyszała spadające papiery na podłogę.

-N-nie.. tak tylko.. dumam czy Nie pomóc Ci przypadkiem w tych papierach..-wlepiła w niego swój wzrok. To raczej nic wielkiego.. Dziewczyna z heterochromią, która albo oszalała, albo po prostu taka była. W każdym bądź razie chciała pomóc, ofiarować pomocną dłoń. Nie mogła tego tak zostawić. Duma by jej na to nie pozwoliła. Prędzej by sobie zrobiła krzywdę niż nie pomogła osobie w potrzebie.

Zaczął się śmiać. Że niby ma prosić ją o pomoc? O nie, przecież zmarnowałaby się, gdyby zaczęła mu pomagać z tymi aktami. Nie będzie jej wyzyskiwał, co to, to nie. Poza tym... Czy ona przypadkiem nie zaczęła się o niego martwić? Hm... Ciekawe.
-Nie, nie trzeba. I tak już prawie kończyłem - skłamał, odsuwając połowę ich na bok. Podrapał się po karku, a w duchu postanowił się trochę z nią podroczyć. W najgorszym wypadku zostawi go tutaj samego i wzbudzi w niej nienawiść do niego, a do tego był aż nadto przyzwyczajony przez te wszystkie lata.
-Czyli siedziałaś tu cały czas, kiedy ja spałem? - uśmiechnął się cwaniacko, opierając głowę na splecionych rękach. Uniósł jedną brew do góry.

Uśmiechnęła się leniwie podpierając twarz na dłoni wspartej na kolanie. Wzrok wlepiła w jego czarniusie kudły.- A no.. Można tak powiedzieć..-zaśmiała się cichutko pod nosem. No tak. Ten wzrok mężczyzny był kilku znaczny, albo chciał się z nią podroczyć dla zabawy, albo i też chciał sobie urozmaicić z nią rozmowę. No cóż. Jeden pies. -A czy to jakiś problem..?-spytała z lekką podkówką.

-Nie no, wiesz... - wyprostował się, opierając się wygodnie o krzesło z rękoma założonymi za głowę - Zawsze mógłbym Cię posądzić o hm... Zakłócenie mojego snu jakimś niewinnym pocałunkiem, kiedy przy okazji zbierałaś niedokładnie papiery z ziemi - wzruszył ramionami, uśmiechając się cwaniacko w swoich myślach. Czemu ma nie ukazać przy niej swojego prawdziwego charakteru, kiedy nie ma zamiaru przed nim uciekać? Zawsze coś nowego, a nóż w przyszłości stanie się mu bliższa.

-Ja..? Mnie o coś takiego posądzić..? No proszę Cię..-zaśmiała się cichutko odgarniając włosy do tyłu. To raczej było by do niej nie podobne. Nie.. ona taka nie była. Była bardziej osobą nieśmiałą. Spojrzała znowu na mężczyznę siedzącego przed biurkiem. Hm.. Ten jego ciekawy wyraz twarzy.. Tak ją zafascynował iż mogła nie odrywać od niego wzroku.

-Ajajaj, czyżbyś straciła świadomość? - uśmiechnął się cwaniacko, wstając z krzesła. Odwrócił się do niej bokiem i patrzył przez okno. Jego gabinet znajdował się na samej górze szkoły, także widział stąd prawie wszystkie miejsca, znajdujące się poza terenem Teikou.
-Przecież nie zmyśliłbym sobie tego, że POCZUŁEM czyjeś usta tutaj - pokazał na swój lewy policzek, ponownie uśmiechając się w jej stronę.

Otworzyła szerzej oczy. Że co proszę~? Ona miała go pocałować w policzek kiedy on sobie smacznie spał~? To raczej nie było możliwe. Była ZBYT wstydliwa. Uśmiechnęła się szyderczo zakładając przy tym nogę na nogę. - Doprawdy~? Jakoś sobie nie przypominam..-spojrzała w sufit uśmiechając się dalej.

Westchnął przeciągle, poprawiając zasłonkę, którą wcześniej trzymał nad głową, by mieć lepszą widoczność na matkę naturę, która zapanowała zimą na tej planecie. Odwrócił się na pięcie i podszedł do Miwako, czochrając jej czuprynę.
-A myślałem, że będzie można Cię łatwiej nabrać - zaśmiał się. W sumie nie miałby nic przeciwko temu, żeby dostać darmowego całusa, bo już jednego dostał w zamian za prezent - Chcesz może kawy? - spytał, podchodząc do ekspresu - Dawno nie używany, ale chyba jeszcze działa...

-Trudno jest mnie nabrać.. - wstała powoli uśmiechając się szeroko podeszła do niego opierając się o szafkę na której stał ekspres.Spojrzała na mężczyznę i zamrugała kilka razy by lepiej przyjrzeć się jego minię. No tak.. jak zwykle słodka.. Miwako~! Znowu to samo.. ocknij się babo~! Skrzyżowała ręce na piersi przyglądając się mu dalej.- Tak.. pewnie. Chętnie się napiję.-odparła z lekkim uśmiechem na twarzy.

-A wyglądasz mi na taką nieśmiałą... - zaśmiał się ponownie i włączył ekspres. Wyjął dwa spore kubki na kawę, z jakimiś napisami i ozdobami, typu zawijasy i takie różne - A więc, kiedy planujesz zabrać kreatywnych uczniów na zajęcia plastyczne? - spytał, nalewając kawy do obu kubków, kiedy już zdążyła się zaparzyć, bo chwilowo stał w milczeniu, nie wiedząc, o co mógłby ją spytać.
-Chętnie wybrałbym się na nie i zaobserwować Twoje metody nauczania - miał zamiar robić tak na każdych innych zajęciach, oprócz swoich, bo sam jeszcze nie wiedział, kiedy weźmie młodych czarnoksiężników na naukę z magii obronnej.

-A no bo jestem nieśmiała..-odparła patrząc w sufit. Ehh.. No co miała go okłamywać~? Mówiła prawdę. Zamrugała kilka razy i spojrzała na niego wsłuchując się w jego zdania.- Zaobserwować..? Jeśli chcesz..-uśmiechnęła się lekko a na jej policzkach zawidniały małe czerwone rumieńce.

-Przecież w razie potrzeby muszę wam doradzać - ukazał jej swoje śnieżnobiałe zęby, ponownie zaprowadzając nieład na jej łepetynce. Podał jej kubek z gorącym napojem, po czym znowu podszedł do okna, nie mogąc się napatrzeć na świat, pokryty białą watą.
-Ach, chciałbym znowu być dzieckiem - powiedział do siebie, śmiejąc się sam ze swoich słów i upił łyk kawy. Tak. Pragnął znowu uczestniczyć w bitwach na śnieżki i tego typu zabawach, ale to nie przystoi, jak na dyrektora. Teraz jedynie może ubiegać się o ustatkowanie się i leżenie z kobietą przy kominku, oglądając filmy.

Potrząsnęła kilka razy głową układając swoje włosy tak jak chciała. Ujmując kubek w łapki upił a łyk kawy. Mmm.. cieplutka.. Aż przyjemnie czuć ciepło rozchodzące się po całym ciele. Spojrzała na niego kątem oka powoli podchodząc do niego i kładąc dłoń na jego ramieniu. W drugiej trzymała kubek, z którego co jakiś czas popijała swój napój.- Dzieckiem..? Wrócić do wieku lat dziecięcych..?-zaśmiała się przypominając sobie tekst "Pana Tadeusza".