Park "Sakura".

Skoro zajęcia się jeszcze nie zaczęły mógł nieco odprężyć się przy swojej ulubionej książce jednakże nie było mu to do końca dane. Szedł powoli parkiem przeglądając papiery otrzymane ze szkoły. Przedstawiały one karty uczniów, których miał uczyć. Pierwszy raz był w takiej sytuacji że był czystym nauczycielem, a nie na podstawie wymiany informacji mogło to być ciekawe. Chociaż patrząc po kartotekach uczniowski nie wyjdzie z tego nic dobrego. Różne rasy o różnych historiach, jeśli wystąpią jakieś spory na tle rasowym to może być nieciekawe. Szedł tak nawet nie patrząc przed siebie w końcu jego łatwiej było wyminąć iż on miałby kogoś unikać.

Gdy szedłem napotkałem po drodze nauczyciela. Minąłem go delikatnie mrużąc oczęta. Po drodze kopałem kamyczek bo nie miałem nic do roboty. Nie ma z kim się całowac i w ogóle... Nudziło mi się strasznie. Usiadłem się na ławce. Wyciągnąłem z torby notes i zacząłem rysowac jedno z drzew wisi. Na ławce obok mnie całowała się jakaś parka a mnie jedynie tego brakowało.

Zrobił jeszcze kilka kroków i po chwili obejrzał się za siebie. Zdawało mu się że gdzieś widział tego chłopaka, tylko nie miał pomysłu gdzie. Przejrzał na szybko akta i znalazł jego zdjęcie wśród uczniów. Zawrócił i zatrzymał się przy chłopaku.
-Ty jesteś Dimitry tak? Nowy?

-Tak to ja- mruknąłem w jego stronę po chwili odkładając na chwilkę notes. Za dużo całujących się par... Ja tutaj nie wytrzymam za długo. Zagryzłem dolną wargę popatrzyłem na profesora delikatnie przekrzywając łepek na bok. Westchnąłem cicho a moja przepaska na oko po prostu mi się odplątała ukazując moje szare oczysko.

-Czy coś cię gryzie młodzieńcze?
Spytał widząc jak się zachowuje bo na pewno nie było to normalne. Na opadającą opaskę nie zwrócił nawet uwagi, przez te wszystkie lata jakie chodzi po tym świecie widział tylko dziwów że chyba już nic go nie zaskoczy. Położył lub bardziej rzucił papiery na ławkę obok niego, bo najzwyczajniej nie chciało mu się ich nosić.

-Nie to nic takiego- powiedziałem spuszczając wzrok. Ja tutaj oszaleje... nie mogę tak dłużej... Ja chcę się całowac ja tak nie mogę. Podkuliłem nogi do pupy, włożyłem ręce w kieszenie. Żałowałem że nie miałem teraz nikogo.

Położył mu rękę na ramieniu
-Jeśli nie chcesz mówić nie będę się narzucał jednak pamiętaj że trzymanie w sobie uraz nie jest dobrym pomysłem.
Wziął rękę i odniósł wcześniej rzucone na ławkę papiery.
-Zawsze możesz ze mną porozmawiać....
Nie chciał być uważany za jakiegoś wrednego nauczyciela, bardziej wolał aby zwracano się do niego z problemami. Jednak nic na siłę. Ruszył w stronę bramy parku wolnym krokiem, a po chwili za nią zniknął.

Przechadzał się tu i tam, podgwizdując sobie jakąś wesołą melodyjkę. Wyminął liżącą się parkę, po czym nagle zauważył przygnębionego chłopaczka. Podszedł baardzo powoli do ławki i wyciągnął paczkę fajek. Wyciągnął jedną dla siebie i podsunął czerwonowłosemu pod nos paczkę z obojętną twarzą.
- Chcesz? - A następnie uwalił się na drugim końcu ławki.

Weszła na teren parku. Powoli rozglądając się kręciła się wokół własnej osi zafascynowana krajobrazem parku. Jednak..pobudka! Miała plan! Nie mogła go poprostu zostawić i nie zrobić. Po kilku chwilach ujrzała Akiego. Podbiegła do niego krzycząc:
-Aki! Trole jedzą mi książki w pokoju! Ratuj! -Miała przerażoną minę jednak w duchu chichrała się .

Zamrugał nieco szybciej, odpędzając zdumienie, nim się pojawiło jeszcze na jego twarzy. Schował paczkę papierosów do kieszeni, jednocześnie jarając jednego. Uniósł brwi i uśmiechnął się kpiąco, lecz uśmiech dla niego to zaledwie uniesione końcówki warg.
- Trolle? A co one robią w twoim pokoju, jeśli łaska. - Wiedział świetnie, że to głupie i łakome istoty, ale nie słyszał, żeby napadły na książki. Coś mu nie pasowało.

-Texru się bawił tu i ówdzie i je przypałętał do mojego pokoju...błagam! Ratuj! -Spojrzała na
niego, a w oczach pojawiały jej się już światełka. Ze smutnym wyrazem twarzy patrzyła na niego wyczekująco.

Zamiast jednak do akademika, nogi powiodły ją tutaj, w stronę natury, świeżego powietrza i różowych drzewek, od których nie mogła się oprzeć, by na nie nie patrzeć. Pokochała je od razu, kiedy je ujrzała, a tamn skąd pochodzi, nigdy nie miała okazji poznania takowych rodzai roślinności, co miałyby w sobie tyle piękna i koloru różu.
W oddali przyuważyła dwójkę... ludzi? Niestety nie umiała rozpoznać, czy pochodzą oni z akademii, czy może z tego miasta. Postanowiła się przełamać i podeszła do nich niepewnie.
-Trolle uwielbiają psuć innym ich ukochane rzeczy - wtrąciła, uśmiechając się do nich - Jestem nowa.

Obserwował przez chwilę nową dziewczynę, mrużąc bardzo delikatnie oczy.
- Siemasz, jestem Aki. - Zerknął teraz na zmienną. Wzruszył bezradnie ramionami i wyciągnął przed siebie dłoń. Był to mimowolny gest i chwilowy, bo chłopczyna musiał zaraz potrzymać peta w paluchach.
- Prowadź. - Jego oczy nadal błyszczały podejrzliwie, ale utrzymywał to uczucie w ryzach.

-Nie radzę wam teraz drażnić tych stworzeń, jeśli idziecie zgładzić trolle - wtrąciła. Ach, ta jej przesadność... Ale w sumie racje miała. Ugryzła się w język.
- Shizu, mi również miło - odpowiedziała chłopakowi.

-Ayame. -Rzuciła do dziewczyny. Złapała chłopaka za wolny nadgarstek i pociągnęła by wstał.
-Jeśli chcesz możesz iść z nami.-powiedziała do dziewczyny.

-Mówiłam, że to będzie zły pomysł... - westchnęła i splotła ręce za sobą, idąc sobie za to uroczą parą. Ale cóż, jeśli będzie trzeba - wtrąci się. To oni będą poranieni i mieli złe doświadczenia po złej znajomości i ocenie tych istot. Ona tylko będzie sobie świadkiem. Będzie patrzeć.

Przygryzła wargę. Spojrzała w stronę Akademika. Zakryła uszy by nie słyszeć krzyku jej mechanicznego zwierza.
-Mam nadzieje, że da sobie rade.. -Westchnęła ciężko.

Nagle pociągnięty, upuściłem papierosa i zgniotłem go butem, obojętnie zerkając to od jednej, to od drugiej.
- No to go! - Mruknął ponuro, bo nie bardzo mu się podobało, że musi się zmierzyć z jakimiś potworami pierwszego dnia.

-Na pewno chcesz iść? -Spytała zakrywając uszy. W głowie dźwięczał jej głos Texru.Potrząsnęła głową i spojrzała na chłopaka.

Szła dróżką, kiedy nagle zobaczyła Akihito z dwoma dziewczynami. Z początku chciała przejść koło nich bez niczego, ale rozmyśliła się.
-To znowu ty? - spytała blondyna - Naprawdę, nie masz innych zainteresowań niż dziewczyny? - usmiechnęła się cwaniacko.

-Yyy... Yoo. Ayame jestem..-rzuciła do dziewczyny. Przyjrzała się jej uważnie. Czyżby coś ominęła? Nie mogła odkryć paru rzeczy w jej osobowości. Marszcząc nos zakryła uszy i zaklnęła pod nosem.

-Karukima. - odparła - Wszystko dobrze? Czemu zakrywasz uszy?

/ Nieważne, że już mieliśmy znaleźć się w akademiku... \

//Siedzimy tutaj jak na razie beybe x3//

-Krzyk zwierzaka. Nie zwracaj uwagi. -Uśmiechnęła się do dziewczyny i spojrzała na Shizuku.
-Shizuku-chan, w której jesteś klasie?