Drzewo nieba.

Zastanowiła się nad tym pytaniem. Masa wspomnień przyszła jej do głowy. Z pewnością były mniejsze błędy. Gdyby ich nie popełniała zapewne jej przyszłość by się zmieniła ale nie jakoś znacząco. Z pewnością gdybym uciekła od rodziców... nie, nie chciała o tym myśleć. Jej rodzina była jaka była. Chociaż starała się najlepiej jak mogła jej rodzice nigdy nie byli z niej zadowoleni.
-Owszem, są pewne rzeczy których żałuję. Jednak gdybym mogła nie cofnęłabym czasu by je zmienić. Kto wie, jak wyglądało by życie gdyby nie ta jedna rzecz? - Otworzyła oczy i spojrzała na lecące chmury. To ją zainspirowało. Wyczarowała szkicownik i ołówek i zaczęła szkicować widok który miała przed oczami.

Nie odwracając się, zaczął zastanawiać się nad jej słowami. Może miała rację. Może gdyby zrobił wtedy coś, to by zginął? Nie byłoby go tu i nie byłby taki oschły? No cóż... Nie jemu o tym myśleć.
Leżał cały czas odwrócony do niej plecami, ale gdy usłyszał szelest kartek, odwrócił się przodem. Rysuje? Umie? Uniósł pytająco brew.

Nie zwracała uwagi. Być może chłopaka zainteresowało to co mówiła, a może nie. Nie przejmowała się tym. Nie teraz. Co chwila zerkała na otaczające ją widoki. Starała się je jak najdokładniej odwzorować i udawało jej się. Oczywiście że tak. Rysowała od małego. Kocha to.

Podniósł się do siadu i zerknął, niby nieznacznie, na jej rysunek. Nosz cholera, czemu akurat przy niej musiał się chwiać jego jak dotąd niezachwiany charakter? Westchnął cicho i zabrał jej rysownik, któremu się uważnie przyjrzał. Skrzywił się nieco, bo on nigdy nie miał żadnych talentów i było to trochę frustrujące...
-Ładne - stwierdził w końcu i chyba po raz pierwszy spojrzał jej w oczy.

Szkicowała gdy poczuła że chłopak zabiera jej szkicownik z rąk. Chciała zaprotestować lecz nic ostatecznie nie powiedziała. Patrzyła tylko jak chłopak przygląda się rysunkowi . Ciekawe co o tym myśli. Otworzyła szerzej oczy gdy usłyszała komplement. Po raz pierwszy z jego ust wyszły jakieś pozytywne słowa. Uśmiechnęła się.
- Dziękuje. - wzięła od niego z powrotem szkicownik . zaczęła przewracać kartki. Było tam dużo innych rysunków. Głównie pejzaże ale znajdowały się też pojedyncze portrety.

Skinął lekko głową i przyglądał się kartkom, które przewracała dziewczyna. Były naprawdę niezłe, ale czuł, że więcej dobrych rzeczy nie uda mu się powiedzieć. Zamknął oczy i oparł głowę o pień drzewa, wzdychając nieznacznie. Miło tak posiedzieć na świeżym powietrzu. Gdyby był "typowym", to już by się cieszył z towarzyszki, ale tak to po prostu cieszył się, że nie jest sam. Naprawdę się cieszył, że jego charakter jej nie odstraszył i nie został znowu sam.
-Dziękuje - mruknął cicho nie otwierając oczu

Uśmiechnęła się. Pstryknęła palcami a szkicownik zniknął. Wiedziała że jest w jej pokoju. Patrzyła w dal. Zaczęła się zastanawiać. To było naprawdę fascynujące. Na ogół denerwował ludzi a szczególnie chłopców dlatego też miała tylko jednego przyjaciela. W tym miejscu było inaczej. Uśmiechnęła się. Usłyszał ciche 'dziękuje' ucieszyło ją. Wiedziała że nie musi nic mówić. Cisza była lepszą niż jakiekolwiek słowa. Zamknęła oczy. Wyciągnęła rękę by poczuć powiew wiatru na skórze.

Sam nie wiedział czemu to robi. Czemu mówi i robi te wszystkie rzeczy, których normalnie by nie powiedział i nie zrobił. To pozostawało dla niego zagadką. Ale... jakaś część jego duszy chciała, by się zmienił. Chciała, żeby przestał być taki oziębły i oschły. Chciała, żeby znalazł przyjaciół i przestał trzymać się na uboczu. Ten głos podpowiadał mu, że tak trzeba. I nie wiedział, czy to przez to miejsce, czy po prostu zgłupiał do reszty, ale posłuchał tego głosu.
Otworzył powoli oczy i zauważył wyciągniętą dłoń dziewczyny. Zamrugał parę razy oczami, po czym wyciągnął swoją dłoń i dotknął nią rękę dziewczyny, patrząc kątem oka na jej reakcję.

Otworzyła oczy i spojrzała na chłopaka. Był z pewnością bardzo ciekawą osobą. Inną. Coś w tym trochę ją pociągało. Nie, nie nie zakochała się ani nic. Po prostu podziwiała to że jest w stanie być tak bardzo obojętny na wszystko. Ona nie potrafiła. Zawsze się mocno starała by ukryć swoją słabość. Przejmowała się wszystkim. Każdym słowem, gestem. A teraz... coś się zmieniło. Nabrała tutaj dystansu. Uśmiechnęła się. Nagle poczuła dotyk chłopaka. Otworzyła szerzej oczy. To ją naprawdę zdziwiło. Nie powiedziała nic tylko się uśmiechnęła się. Nawet nie cofnęła ręki.

Uśmiechnęła się? Dlaczego? Czy taki jeden gest może sprawić, że ktoś się uśmiechnie? Naprawdę tego nie rozumiał... Chyba zbyt dużo czasu spędzał na odludziu i nic nie wiedział o ludziach. Kto by pomyślał, że jest aż tak zacofany.
Przekręcił nieco łebek w jej stronę i uniósł pytająco brew. Ta dziewczyna z każdą chwilą coraz bardziej go ciekawiła. Nawet nie zwrócił uwagi, że ciągle ją dotyka.

Zauważyła, że jej się przygląda. Czemu? Nie jest interesującą osobą. Nie ma w niej nic na co można by zwrócić uwagę. Dopiero teraz zauważyła że wciąż się uśmiecha. Przeszedł ją dreszcz. Cofnęła powoli rękę. Oparła się o drzewo. Zastanawiała się czy się odezwać. Ale, słowa tylko niszczą...

Dopiero kiedy odsunęła rękę zorientował się, że jej dotykał i cofnął rękę lekko zmieszany. Odwrócił głowę w bok i spojrzał na swoją rękę. No i po co mu to było. Pewnie ją odstraszył czy coś i znowu zostanie sam. Eh, nieważne. Już się do tego przyzwyczaił. Może teraz ma z kim posiedzieć, ale kiedy stąd odejdzie i wróci do pokoju, jego życie wróci do poprzedniego stanu.

Zobaczyła jak odwraca głowę. Zrobiła coś nie tak? Ale przecież nic nie powiedziała. A może tego właśnie oczekiwał? Że się odezwie? Albo poprzez dotknięcie jej chciał jej dać coś do zrozumienia. Nie wiedziała. Nagle przeszedł ją dreszcz. Robiło się coraz ciemniej. I zimniej. Potarła rękami o ramiona.
-Zimno.. -wyszeptała. Warto chyba było już wracać do akademika.

Spojrzał na nią, gdy ta się odezwała. Mu jakoś nigdy nie było zimno, ale to nic nie znaczy.
-Wracajmy - zaproponował i podniósł się z ziemi. Otrzepał swoje spodnie i zrobił kilka kroków w przód, kiedy nagle się zatrzymał. Zastanowił się przez chwilę, po czym odwrócił się i podszedł do niej, podając jej rękę, żeby pomóc jej wstać.

Tak, to dobry pomysł.
-dobrze, wracajmy.- Już chciała wstać ale chłopak podszedł do niej i wyciągnął ręke by pomóc jej. Uśmiechnęła się. Złapała go za rękę po czym wstała. Zastanowiła się jak wrócić do domu. Chyba da radę ich prze teleportować. Nagle zdała sobie sprawę że wciąż trzyma go za rękę. Zarumieniła się lekko.

Kiedy skorzystała z jego pomocy, uśmiechnął się w duchu, lecz nie trwało to długo, gdyż zauwarzył, że dziewczyna się zarumieniła. Z początku nie wiedział o co jej chodziło. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że trzymają się za ręce. Puścił ją leniwie i odwrócił łebek w bok, ukrywając lekki rumieniec.
-Uhm... - wydukał tylko.

Odkaszlnęła. Ciut niezręczna sytuacja. No ale coż..
'Chcesz może się ze mną prze teleportować? ' chciała powiedzieć .To był najszybszy sposób żeby się dostać do akademii. Jednak szybko ugryzła się w język i owych słów nie wypowiedziała. Mianowicie uświadomiła sobie, że w takim razie szybciej będzie musiała się z nim pożegnać. A tego nie za bardzo chciała.
-To chodź. -powiedziała w końcu. Ruszyła wolnym krokiem mając nadzieję, że chłopak pójdzie za nią.
z.t z Hajime