Labirynt.

-Nie jest nic dziwnego, to tylko przypadek~ -wyprzedził ją przy czym dał jej klapsa w tyłek szczerząc się, kosa zniknęła z jego rąk, a z ciemności stała się światłość. (XD)

Zdębiała czując jego dłoń na swoim pośladku. Już miała się wydrzeć gdy oślepiła ją światłośc. Zakryła sobie oczy uszami idąc dalej przed siebie. Pewnie wpadnie gdzieś po drodze w coś albo się zgubi.

-No nie mów, że się zawstydziłaś. -odwrócił się do niej, spojrzał na nią i uśmiechnął się do niej puszczając jej przy tym oczko. Trochę mu się tutaj nudziło, nic się wręcz nie działo.

-Nie zawstydziłam się..-odparła odsłaniając sobie drogę. Jej uszy wygięły się do tyłu, a ona spojrzała na chłopaka. Jej.. uśmiechnął się do niej.. puścił jej oczko.. Wtf? Troszkę dziwnie.. no ale cóż. Uśmiechnęła się lekko i powolnym krokiem podeszła do chłopaka i pstryknęła go w nos.

-Okej, jak tam chcesz.. -wyszczerzył się tak jak to było w jego naturze, strasznie szybko odzyskuje dobry humor co było jego plusem, ale nigdy nie zapomni tego co stało się w jego pokoju~ Nienawidził przez to jednej osoby~

Pokazała mu język i ruszyła dalej. Spojrzała na chłopaka przez ramię po czym posłała mu delikatny uśmieszek. Widać było, że dziewczyna się lubi uśmiechać. Może taka jest jej natura?

-Chyba nie ma tu nic ciekawego. -stwierdził przyglądając się okolicy, nic tylko śnieg, śnieg i śnieg. Po prostu nuda~

-To może ja się zgubię, a ty będziesz mnie szukał?-dość głupi pomysł,bo mogła zostać w tym labiryncie na zawsze i nigdy nie wrócić. No ale cóż..

-To raczej głupi pomysł, nawet bym Cię nie szukał, bo by mi się nie chciało. -pokazał jej złośliwie język, Hideki był z natury leniem, więc prawdą było to, że by jej nie szukał, po prostu nie miałby ochoty~

Wywróciła oczami rozglądając się dookoła. Zmrużyła oczy widząc w oddali jakieś małe kulki zbliżające się w ich stronę.
-A to co..?-spytała kucając i starając się lepiej dostrzec kolorowym kulkom. Nie dość ,że były jakieś takie puszyste, to jeszcze skakały jak głupie.

-Skąd mam wiedzieć? Nie obchodzi mnie to~ -wyjął z kieszeni batona i zaczął go ochoczo zajadać przyglądając się swoim butom.

Westchnęła cicho. Kulki zniknęły gdzieś w krzakach, więc wiadomo jak to zżera człowieka ciekawość podeszła powoli do krzaków. No i wiadomo.. Znając farta głupiego z krzaków wyskoczyły jakieś dwa stworzenia uzębione i z długimi pazurami wyglądające trochę jak zmutowane na maxa wilki. Wreckless jak najszybciej wyjęła rewolwery z pochw i strzeliła do zwierząt. Nie przejęła się bardzo tym,że skoczyły na nią i że chciały ją zjeść. Wstała powoli machając króliczymi uszami na boki. Spojrzała na chłopaka i na to co robił. No.. Buty miał rzeczywiście fajne.. Westchnęła cicho i spojrzała w stronę skąd przybyły kulki.. Pieron wie, czy jest ich więcej. Słyszała jakiś szmer, ale czy mogły być to te zwierzątka?

-Ta... Wiem, dzięki. -uśmiechnął się i spojrzał na nią. -Tak w ogóle czym są te stworzenia? -dodał po chwili, był strasznie zaciekawiony czym one są, niby takie małe, niepozorne kuleczki, a mogą zrobić krzywdę. Westchnął i podszedł do niej nadal się uśmiechając.

-Pieron wie.. Ale jak na mój gust.. To.. jakieś gryzonie..-włożyła łapki do kieszeni i posłała chłopakowi promienny uśmiech. Uniosła uszy nasłuchując. No.. Jak miło.. Kolejna fala kuleczkowatych gryzoni? Zamrugała kilka razy ładując rewolwery. Spojrzała na martwe kulki.
-Mogą się przydać.. Na przynętę..-odparła i podniosła obydwie trzymając je za futro.Takie miękkie w dotyku. Kolorowe.. Ciekawe jak szybko się rozkłada. To też jest ważne, jeśli mają służyć za przynętę.

-Ugh, wiesz co? Z wielką chęcią bym stąd poszedł.. Jakoś nie mam ochoty tu przebywać, nudzi mi się i w ogóle -było widać, że jest znużony tym wszystkim, po prostu było to dla niego nudne, a dlaczego? Bo nic go tutaj nie atakowało, wcześniej go atakowali, a teraz? Teraz jest inaczej.

Uniosła brew do góry. Wzruszyła nie wzruszona ramionami i odrzuciła gdzieś na bok kulki, które pochłonęła ziemia.{ OO"} Nałożyła na łepek czarny kaptur, a łapki wsadziła do kieszeni bluzy.
-To pewnie przeze mnie.. -westchnęła cicho i powolnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia. No bo co miała zrobić? Iść dalej sama narażając się na śmierć bądź też zgubę? No, thnx. Ona sobie wróci gdzieś do lasu albo do akademika, o! Jednak ten melancholijny krok nie ustał. Może czekała na reakcje chłopaka?

-Nie, nie przez Ciebie... Tutaj praktycznie nic mnie nie atakuje, było tak praktycznie od zawsze.. -przymknął oczy, dziwił się, że tak jest, labirynt się go słucha? Otwiera te wszystkie dziwne przejścia? To było dość chore, ale cóż~

Stanęła słysząc jego wypowiedź. Uniosła wzrok z ziemi na chłopaka patrząc na niego przez ramię.
-W sumie.. racja.. Ciągle mnie się coś przytrafia.. -westchnęła cicho kierując wzrok ku niebu.
-Lubisz może biegać?- spytała czując lekką potrzebę ścigania się. Nic dziwnego, przecież to lubiła i była pół królikiem - pół człowiekiem. Uśmiechnęła się lekko sama do siebie przymykając oczy czując lekki powiew wiatru.

-Nie~ -powiedział nie okazując emocji, machnął ręką, a ściany, jeśli można to tak nazwać rozsunęły się. Chłopak zaczął powoli iść do przodu, gdy tylko przekroczył próg pierwszej ze ścian ona po prostu powróciła do stanu poprzedniego. Niezbyt się przejmował co stanie się z dziewczyną, to nie jego sprawa~

zt.

Uniosła brew do góry, po czym wydęła policzki. Z lekko oburzoną miną ruszyła do wyjścia zgrzytając przy tym zębami. Melancholijny chód zmienił się w trucht, trucht w bieg, a bieg w sprint. Wybiegła z labiryntu kierując się do swojego pokoju?

z.t.