Gryfogóra.

Gdy dwa gryfy obok niego zaczęły się miziać, zrobił minę urażonego dziecka. Po chwili jednak cudnych zwierząt nie było. Pff, a wypierdalać. Przechylił lekko głowę na bok, wyjmując z włosów kilkanaście gałązek, których dalej było mało. Wstał błyskawicznie z ziemi, bo było chłodno, po czym zaczął wytrzepywać koszulę i gatki. Westchnął nostalgicznie, po czym podszedł do rozradowanej Nao. Rozejrzał się wokoło, jakoby szukając jakiejś rozrywki.
- To co robimy? Wracamy do akademika? - Oparł się o drzewo naprzeciwko niej, wpatrując się w nią wyczekująco, leniwie przymrużonymi ślepiami.

Westchnęła, patrząc gdzieś w bok. Znowu wróciła myślami do wcześniejszych igraszek z chłopakiem, próbując odgadnąć, dlaczego się tak dziwacznie czuła, jak jeszcze nigdy dotąd? Cholera jasna, naprawdę nie wiedziała... Dopiero teraz zorientowała się, że Isao wpatruje się w nią. Uśmiechnęła się do niego i złapała za rękę, idąc w kierunku szkoły.
-Wracamy, powoli mi samej się robi zimno - zadrżała, stawiając kolejne kroki. Na jej nagich nogach widać było gęsią skórkę, ale na szczęście ramiona miała nieco zakryte.

Długo oczekiwał, aż się w końcu zdecyduje. A jak już wyraziła swą opinię i pomysł, już go ciągnęła za łapę. Zawarczeć z pretensją to mało. Po chwili zrozumiał, co tam wymruczała, jak również dojrzał reakcję jej ciała. Poszedł za nią pewniej, zupełnie nie wiedząc co ma zrobić. Chyba wystarczyłoby, by szybko znaleźli się w akademiku. Hm, w sumie jemu samemu było zimno. Przydałoby się coś puszystego i ciepłego... Ha! Sksydełka mogą być? Jasne. Chwilę później zrównał krok z Nao i zmusił ją wręcz do nieco bliższego chodu ku niemu, po czym otulił ich obu. Tak, by było raźniej. Khm...


z.t z Nao

Wbiegła na górę. Nie widziała żadnego gryfa. Z resztą nie po to tu przyszła. Nie wiedziała po co, czemu. Po prostu to był impuls. Coś jej tak kazało. Spojrzała na czerwone niebo które po części było powodem. Odrzuciła włosy do tyłu i uśmiechnęła się szeroko. Zrobiła ostatni krok w swoim życiu... spadła, a jej ciało roztrzaskało się o skały. Jej żywot się skończył.

Koniec~