Polski świat magii.
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ogród.

+4
Kaoru
Matt
Lily
Aya
8 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Sué Marzec 5th 2013, 12:45

Wywróciła oczami i skoczyła na tyłek na ziemię. Upadek nie był dla niej zbytnio bolesny. Wywróciła się od razu na plecy i rozłożyła łapki na boki. Spojrzała na chłopaka lepiej mu się przyglądając. Czarne kłaczki, brązowe oczka przysłonięte czarnymi okularami.. No, no.. Niezła kompozycja. Nie ma co. Westchnęła ciężko mrużąc nos niczym jakiś kot.
-Nie lubie bibliotek. Ale akurat była tam dziewczynka, która nie dosięgała do książki i chciałam jej w ten sposób pomóc. Nie przepadam też za zbytnim uczeniem się. Wszystko praktycznie już opanowałam, ale nie mówię, że jestem perfekcjonistką.-uśmiechnęła się do chłopaka ciepluśko i przeciągneła leniwie na trawce, która wyrastała już na nowo i nie była przysłonięta białym śniegiem. Jednak dalej martwiło ją to niebo.. Czemu to tak długo trwa..? Westchnęła cicho zagarniajac sobie włoski wraz z grzywką do tyłu by nie wchodziły jej w oczy. Było dla niej to tak denerwujące, że aż mogłaby je przypalić lub wyrwać, ale nie chciała zepsuć swojej fryzurki, o którą dbała.
~ Mogłabyś je spiąć czy ściąć.. Mnie też one przeszkadzają..~ warknęła Victoria, która jak zwykle miała coś do powiedzenia. Oczywiście Sue nie wytrzymała i jej odwarknęła :
~ Ale mogłabyś czasami się zamknąć, co?!~ warknęła uśmiechając się wciąż na zewnątrz, a środku powstrzymując swój gniew na "towarzyszkę" życiową. Oczywiście nie było po niej widać, że się wkurza, bo to świetnie maskowała. Spojrzała ponownie na chłopaka zakładając sobie łapki za głowę by było jej wygodniej.
-A ty nowy z tego co widzę. Jestem Sué, Sué Eto.- wyciągnęła do niego przyjaźnie łapkę z uśmiechem na twarzyczce, któremu nie można było odmówić. Choć była psychopatką potrafiła się zachowywać jak normalny człowiek i opanowywać swoje pragnienie.
Sué
Sué
Strażnik postaci

Liczba postów : 505
Dołączył: : 09/02/2013
Wiek : 25
Skąd : Moja bluza~
Rasa : Czarodziejka
Bronie : Rózdżka w kształcie ołówka
Znaki szczególne : Mylą ją z wampirem; szrama na lewej nodze w kształcie spiralii
Inne konta: : Mizu~

http://poszkole.pl/strona/27321822

Powrót do góry Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Hiru Marzec 6th 2013, 21:50

Skrzyp, skrzyp, skrzyp.
Przystanąłem, marszcząc brwi ze skupieniem ukrytym głęboko w oczach. Skąd dochodził ten dziwny dźwięk? Przecież chciałem tylko zwiedzić akademię do której niedawno dołączyłem. Ktoś za mną idzie? Jacyś ludzie? Ponownie ktoś chce sobie ze mną "porozmawiać"? Rany, dopiero co tutaj przyszedłem! Nie można mieć chwili spokoju nawet przy normalnym spacerze? Ludzie mogliby nauczyć się sensowniejszych sposobów na przeprowadzanie rozmowy niż ciągła walka egoistów.
Odwróciłem głowę w tył, przyglądając się uważnie całej zimowej scenerii malującej się na tle szkoły. Rozchyliłem na chwilę wargi, czekając aż człowiek, który rzekomo za mną szedł, pokaże w końcu swoją twarz, stając ze mną jak równy z równym, nie myśląc o swojej wyższości.
Nie ma nikogo? Miałem dziwne wrażenie, że..
Wzruszyłem ramionami i ruszyłem przed siebie, trzymając dłonie w kieszeniach od sportowej, czarnej kurtki pod którą miałem szarą bluzę, a pod nią pomarańczową koszulkę. Dresy były jak zwykle dopasowane do góry od mojego ulubionego kompletu. Butów zimowych również nie posiadałem. Miałem na stopach czarne adidasy, które nie dawały mi tyle ciepła co normalne, zimowe buty, jakie nosili normalni ludzie. Szczerze mówiąc nie czułem zimna. Mój mózg nauczył się ignorować impulsy nerwowe tego typu. Jeśli doznawałem większych obrażeń, ból był dla mnie zwykłym łaskotaniem. Naprawdę trudno mnie pozbawić przytomności. Cóż, potwory właśnie tak mają. Nie żebym się chwalił swoją nadzwyczajnością, czy coś.. Wcale nie jest miło żyć ze świadomością, że możesz skrzywdzić w każdej chwili osoby na których ci zależy. Oczywiście nie mam nikogo takiego, więc nie muszę się tym zamartwiać.
Spuściłem głowę w dół, ponownie przyłapując się na mrocznych przemyśleniach na temat swojej osoby. Czy nie powinienem wypełnić pustki w moim mózgu czymś konkretnym? Niektórzy ludzie mają tyle zajęć, że mdleją z przemęczenia, a ja marnuje swoje życie na bezsensownych marzeniach o lepszym byciu na Ziemi, kiedy mógłbym w pełni wykorzystać to, które mam. Oczywiście, że je doceniam i cieszę się z niego, jednak nie potrafię znaleźć w nim sensu odkąd zrozumiałem jak okropnym stworzeniem jestem.
Skrzyp, skrzyp, skrzyp~
Tym razem stanąłem jak wryty, brutalnie wyrwany ze swoich przemyśleń tym ciągle powtarzającym się odgłosem.
Co to do cholery jest?
Na mojej twarzy pojawił się gniew. Obnażyłem zęby, sycząc jak zwierzę i rozglądnąłem się nerwowo na boki. Dźwięk cichnie, gdy tylko przystaję. Zupełnie jakby napastnik śledził mnie cały czas i próbował zaatakować z zaskoczenia.
Przecież nikogo tutaj nie ma, idioto! Musi mi się po prostu wydawać. Jestem zmęczony zamieszaniem związanym z zapisami..
Podrapałem się po głowie, mrużąc oczy i wydymając na krótką chwilę policzek. Mogłem nie wychodzić na spacer, tylko zostać w swoim nowym pokoju i to jego jako pierwszego zwiedzić! Mógłby dostąpić tego zaszczytu, a tak..? Słońce ledwo przebija się przez gęste chmury wiszące na niebie.
Patrzyłem przez chwilę na nieboskłon, unosząc głowę w górę.
Chyba miałem coś zrobić.. Hmm..
Westchnąłem cicho i postąpiłem krok na przód, jednak od razu się zatrzymałem, słysząc ten uciążliwy dźwięk ponownie. Ucichł! Zrobiłem następny krok i jeszcze raz usłyszałem skrzypienie, które rozeszło się po ogrodzie i nastąpiła cisza. Powtórzyłem tę czynność kilka razy, nie domyślając się w ogóle o co mogło chodzić. Koniec końców pofatygowałem się, żeby spojrzeć pod swoje buty. Śnieg. Miałem pod stopami topniejący śnieg. To on skrzypiał przy każdym kroku i straszył mnie w ten sposób. Haha! Nigdy bym o tym nie pomyślał! No tak, przecież w końcu jest zima. Słońce w całej okazałości będzie można dopiero podziwiać za kilka miesięcy. Wytrwam do tej pory w nowej akademii? Ciekawe czy poznam kogoś wartego uwagi. Podświadomie chciałbym się w końcu z kimś zaprzyjaźnić i powierzyć mu swoje życie. Można powiedzieć, że byłem troszeczkę podekscytowany tą nową szkołą i klasą z którą jeszcze się nie zapoznałem. Zrobię to później. Aktualnie nie mam ochoty na rozmowę z innymi. Mógłbym się wkurzyć i co wtedy? Wydaliliby mnie z akademii?
Poszukałem wzrokiem stałego gruntu, którym w tym wypadku była zgniła, brązowo-zielona trawa wystająca spod topniejącego śniegu, powoli zamieniającego się w lód. Strzepałem na niej z butów zamrożoną wodę opadłą z nieba, brudząc w ten sposób swoje adidasy błotem.
Cholera! - zakląłem w myślach i przeszedłem ponownie na śnieg, czyszcząc teraz w nim swoje obuwie. Można powiedzieć, że byłem mistrzem w robieniu bezsensownej roboty. Mogłem od razu iść naprzód i nie zmarnowałbym w ten sposób swojego czasu.
Takie bawienie się zajęło mi około pięciu minut. Wyprostowałem się w końcu i doszedłem powolnym, znudzonym krokiem do samego centrum ogrodu. Zatrzymałem się ponownie, uważnie przyglądając się parze.. Stworzeń, ponieważ nie mogłem ich nazwać ludźmi. Była to dosyć ładna i zgrabna kobieta przypominająca wampira i mężczyzna, który..
To zwłoki!
Otworzyłem szerzej oczy ze zdziwienia i podbiegłem do uschniętego żywopłotu, który oddzielał nas od siebie. Przeskoczyłem go z łatwością, miękko wylądowałem na trawie i stanąłem niedaleko pary.. Zakochanych? Z resztą jest do bez różnicy! Trzeba wyeliminować tego zombie, który pląta się po ogrodzie! To niebezpieczne trzymać takie zwierzęta w akademii! Niewinnym ludziom może stać się niepotrzebna krzywda!
- Uciekaj stąd! - wykrzyczałem i stanąłem pomiędzy dziewczyną, a chłopakiem, odsuwając ją ruchem ręki w tył - Uciekaj, powiedziałem! Do cholery! - spojrzałem na nią ze wściekłością, chcąc żeby uciekała. Nie mam zamiaru chronić jej wiecznie! Najlepiej zrobię jeśli pozbędę się go za jednym zamachem! Wygląda na cherlawego, dlatego pewnie z łatwością uda mi się go pozbyć! Hehe!
- Zwłoki, takie jak ty, powinny leżeć podczas zimy w ziemi! Nie boisz się, że zamarzniesz na kość i przejedzie po tobie odśnieżarka? - zapytałem wrednie i złapałem go za szyję. Wystarczyła mi do tego dłoń, ponieważ był naprawdę małym chłopakiem. Ile on ma lat? Piętnaście? Czternaście? Wszystko jedno! Już i tak nie żyje!
Popchnąłem go na ziemię, osuwając się na podłoże razem z nim. Uklęknąłem obok niego, wciskając go w błoto, które na pewno obkleiło jego ubranie na plecach. Takie rzeczy również są nieważne.
- Odeślę cię tam, skąd przyszedłeś. - wyszeptałem, patrząc na jego twarz z wrednym uśmiechem. Puściłem jego szyję, przyglądając się mu z uwagą. Umarł po śmierci?
Rozglądnąłem się, sięgnąłem po pierwszą lepszą gałązkę leżącą w zgniłej trawie i dźgnąłem nim tego zombie w policzek, uważając, aby mnie nie zaatakował. Patyk był brudny, dlatego zostawił brązowy ślad na jego twarzy.
- Sprawa załatwiona. - odrzuciłem drewno na bok, podniosłem się i otrzepałem ręce, przymykając powieki z dumą - Pochówek pozostawiam tobie. - spojrzał na dziewczynę i odwrócił się na pięcie, chcąc wracać do swojego pokoju w akademii. Czy to w porządku zostawiać tego chłopaka tak na ziemi? Też ma swoją godność..
Zacisnąłem dłonie w pięści. Nie było tego widać, ponieważ ponownie włożyłem je do kieszeni od kurtki. Ponownie narodziły się we mnie obawy. Czułem wahanie. Nie miałem pojęcia czy postąpiłem dobrze.
Wbiłem pusty wzrok w błoto pod swoimi stopami.
Hiru
Hiru

Liczba postów : 4
Dołączył: : 03/03/2013
Wiek : 29
Skąd : Spod płaszczu brata.
Rasa : Człowiek-królik.
Bronie : Pusta, szklana butelka po soczku marchewkowym.
Znaki szczególne : Przypadkowe blizny porozmieszczane po całym ciele.

Powrót do góry Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Tetsu Marzec 7th 2013, 18:37

Odwróciłem głowę w jej stronę, gdy tylko padła na trawę tuż obok mnie. Była już zmęczona staniem, czy też może specjalnie to zrobiła? A zresztą, co mnie to obchodzi. Dla mnie najważniejsze jest to, co mi się chce, a nie jej. Chociaż.. mogę to w jakiś sposób wykorzystać. Pokiwałem lekko głową, że rozumiem, po czym przymknąłem na chwilę powieki, aby skupić swoje myśli. - Huh.. Więc lubisz pomagać innym, tak? Ja nie mam nic do bibliotek, jednak jest tam naprawdę nudno i sztywno! Unikam takich miejsc, więc mnie w takich miejscach nigdy nie spotkasz. - Zaśmiałam się cicho, otwierając powieki i podnosząc głowę do góry. Ciekawe, czy dzisiaj spadnie jeszcze śnieg! Mogłem ubrać chociaż kurtkę, lub cieplejszą bluzę... Ale i tak mam zamiar niedługo wrócić do pokoju, więc nie ma to dla mnie żadnej różnicy. No, chyba, że właśnie ta dziewczyna mnie zatrzyma w jakiś sposób. - Nie będzie ci zimno? Przez takie leżenie na trawie można się przeziębić! A to jest naprawdę upierdliwe, nienawidzę być przeziębionym, wtedy naprawdę nic mi się nie chce, ale każdy tak chyba ma. - Mruknąłem niezadowolony. - Ah, więc z nauki prawie wszystko opanowałaś? Ja nienawidzę się uczyć, chociaż wiedza sama mi wpada do głowi i nie muszę siedzieć w książkach. - Postukałem się po głowie i ponownie zaśmiałem.
- Tak, jestem tutaj od dobrych paru godzin! Chciałem po prostu pozwiedzać niektóre miejsca w Akademiku, jednak nie miałem i nie mam pojęcia gdzie wszystko jest, więc w jakiś dziwny sposób trafiłem tutaj. Nie byłem jeszcze w swoim pokoju, ponieważ nie mogłem go znaleźć, no ale nic! Jeśli jeszcze pochodzę, na pewno znajdę to, czego szukam. Ty nie jesteś tutaj nowa, prawda? - Zapytałem z zaciekawieniem, przekrzywiając lekko głowę w bok. Ująłem również jej dłoń, chcąc powiedzieć swoje imię, jednak w tym momencie ktoś wyskoczył zza żywopłotu, po czym podbiegł w naszą stronę. Oddzielił dziewczynę ode mnie tak, abym nie mógł jej w żaden sposób dotknąć. To jest jej facet? Heh, pewnie zaraz dostanę manto, że z nią rozmawiam! Tak jak pomyślałem, mężczyzna, a raczej chłopak próbował ją w jakiś sposób ochronić, jakbym był zagrożeniem nie wiadomo jakim. - O co ci cho... - Przerwałem, czując jak łapie mnie dość mocno za szyję, oraz zaciska w tym samym czasie palce na niej. Puścił mnie po dłuższej chwili, a ja upadłem na ziemię, próbując złapać powietrze do płuc. O co mu chodzi?! Naprawdę chce mnie zabić? Co za idiota... Nawet nie spytał tej dziewczyny, czy wszystko w porządku lub czy zrobiłem jej jakąś krzywdę. Leżałem tak z przymkniętymi powiekami nic nie mówiąc. Z drugiej strony mogłem go zaatakować, ale pewnie nie miałbym szans, skoro powalił mnie jedną dłonią. Poczułem też jak dźga mnie jakimś brudnym patykiem. Miałem ochotę włożyć mu go w... nieważne. Pobrudził moją twarz i ubrania! Nie wybaczę mu tego. Słyszałem jak wstaje i odwraca do mnie plecami, więc otworzyłem oczy i wybuchłem głośnym śmiechem, siadając. Złapałem palcami za badyl i rzuciłem nim w niego. Haha! Trafiłem w głowię, idealnie. Wstałem powoli, lekko się chwiejąc i położyłem prawą dłoń na twarzy, poprawiając też swoje okulary, które ledwo co trzymały się na moim nosie. - Haha! Jesteś takim idiotą, że nie mogę przestać się śmiać! Czego tutaj szukasz? Ah, i jeszcze jedno! Jeśli jesteś z tej szkoły, podeślę ci rachunek za pralnię! Nie mam zamiaru płacić z własnej kieszeni za swoje brudne ubrania, jeśli sam je pobrudziłeś!
Tetsu
Tetsu

Liczba postów : 6
Dołączył: : 02/03/2013
Wiek : 29
Rasa : Człowiek

Powrót do góry Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Sué Marzec 7th 2013, 21:05

Jeszcze przez chwilkę zastanawiała się co się właściwie stało.
Najpierw widziała jak chłopak wyciągał do niej łapkę, potem drugiego jakiegoś wysokiego, który przeskoczył przez żywopłot, który też i zaczął rzucać czarnowłosego, któremu też i się niedawno przedstawiła. Co się właściwie działo?.. A no tak jakby film jej się urwał bo wpatrywała się zamyślona w niebo, które było wciąż czerwone i świdrowały z niego płomienie. Ciekawe kiedy to się skończy. Pamiętała jeszcze ten ból jaki zadał jej Undead. Tego dnia raczej nigdy nie zapomni.. To był tak okropny ból, który przeszywał ją od stóp do głów i zapewne wróci, gdy tylko przesadzi z magią lub jakimiś ćwiczeniami. U niej było to dość prawdopodobne. Ejejejejej~ Trzeba wyjść z tego zamyślenia.
Spojrzała na dwójkę chłopaków, którzy aktualnie się sprzeczali. Jahre, Jahre..~ Ależ ona trafiła.. Westchnęła ciężko podnosząc się z ziemi i otrzepując z drobinek osadzonego śniegu i błota. Odgarnęła sobie grzywkę sprzed oczu i skrzyżowała rączki na piersiach spoglądając na tą dwójkę.
To było takie.. wkurzające i zarazem słodkie.. dwóch chłopczyków, którzy się biją w sumie za nic. Zaśmiała się cicho pod nosem unosząc rozbawiona brwi. Lepszego cyrku chyba nigdy nie widziała. Aż tak sobie podpaść już na samym początku.? No nie.. jeszcze jej Vicia mówi, żeby się wtrącić.. A co tam.
-Jahre, Jahre.. Chłopcy.. Mam pytanie.. Zasadnicze.. A nawet dwa.. O co wam chodzi i jak macie na imię bo chcę znać dwóch chłopczyków prztykających się ze sobą w sumie za nic na tym polu bitwy, że tak to ujmę.- powiedziała rozbawiona i oparła sie o jedno z drzewek, które stało właśnie tuz za nią. Rzadko widywała takie widoki. Dwóch rozzłoszczonych chłopaków chcących się powyrzynać.. Genius~ Aż erytrocyty i leukocyty w niej wibrują na samą myśl o rozlewie krwi podczas ekscytującejbójki, której chyba jednak nie zobaczy. No ale nic. Pomarzyć zawsze można. A jej to nawet wolno. W sumie.. to cą ją obchodził los tej dwójki skoro pierwszy raz ich widzi na oczy. Przymknęła nieco ślepia, ale tak to zrobiła, by widzieć tą dwójkę stojącą na przeciwko siebie.
Sué
Sué
Strażnik postaci

Liczba postów : 505
Dołączył: : 09/02/2013
Wiek : 25
Skąd : Moja bluza~
Rasa : Czarodziejka
Bronie : Rózdżka w kształcie ołówka
Znaki szczególne : Mylą ją z wampirem; szrama na lewej nodze w kształcie spiralii
Inne konta: : Mizu~

http://poszkole.pl/strona/27321822

Powrót do góry Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Hiru Marzec 8th 2013, 11:14

Mogłem w ogóle nie mieszać się w ich rozmowę. Czy ta dziewczyna wiedziała z kim rozmawia? Pewnie nie. Jeśli dotarłoby do niej, że wymienia się słowami z chodzącymi zwłokami, już dawno uciekłaby tam gdzie pieprz rośnie. Niewiedza jest najgorsza. Chociaż.. Z dzisiejszymi kobietami nigdy nic nie wiadomo. Raz są miłe, dobre i niewinne, a następnie zamieniają się w egoistyczne potwory, które wykorzystują mężczyzn tylko dla własnych potrzeb. Nigdy nie byłem w stanie dokładnie zrozumieć jakie one tak naprawdę mają intencje w stosunku do swoich partnerów.
Przecież właśnie dlatego trzymam się od nich z daleka! Nieważne co mówią o nich inni faceci, dla mnie nie różnią się niczym od mężczyzn prócz swoimi krągłościami tu i ówdzie. Człowiek to człowiek, nieważne jaka płeć czy rasa. Wszyscy niestety są takimi samymi egoistami i w tym temacie nic się nie zmienia.
Zmarszczyłem brwi, pomrukując cicho w zamyśleniu, cały czas stojąc odwrócony plecami do tych dwóch, nieznajomych mi osób. Moja dłoń powędrowała do kieszeni od dresów w której zazwyczaj przetrzymywałem paczkę z nieużytkowanymi papierosami. Kupiłem je kiedyś jak byłem w sklepie, ponieważ byłem ciekawy jaki mają smak, lecz od tamtej pory jeszcze nie udało mi się ich spróbować. Nie zależy mi na swoim życiu i nie bardzo ruszają mnie wszystkie ostrzeżenia na temat raka płuc i chorób serca, martwię się po prostu, że uzależnię się od papierosów jak inne osoby od alkoholu, hazardu czy narkotyków. Nienawidzę takich słabych ludzi, którzy nie potrafią zapanować nad swoimi żądzami i zachowują się jak zwierzęta, marnując możliwości swojego umysłu i oddając się instynktom. Faktem jest, że sam jestem w połowie zwierzęciem i często mam ochotę porobić bezsensowne - według innych - rzeczy, ale jestem pewien, że swojego rozumu używam częściej niż oni! Ja przynajmniej nie nabijam się z nich, kiedy noszą jakieś dziwaczne spodnie, wyglądające jak worek, a oni zwyczajnie wybuchają śmiechem, widząc moje królicze uszy! Czy niektórzy czasami nie zakładają sobie na głowę opasek imintujących zajęcze uszka? Więc dlaczego czepiają się akurat mnie?! Nie wyglądam zbyt realistycznie?
Nie zauważyłem nawet, gdy dziewczyna przypominająca swoim wyglądem wampira, podniosła się ze zgniłej trawy zmieszanej z błotem na nogi i skrzyżowała ramiona na piersiach, po czym przyglądnęła się nam uważnie. Nie miałem pojęcia co robi za moimi plecami, mogłem to tylko wywnioskować z szelestów, które docierały do moich uszu, a i jeszcze czułem jej świdrujący wzrok na swoich plecach! Nieprzyjemne uczucie. Czego i ona ode mnie chce?
Odwróciłem głowę w tył i spojrzałem kątem oka na chłopaka, czy raczej jego martwe zwłoki leżące na ziemi. Nie dawał znaku życia, więc na pewno bardzo mocno uderzył się w tył głowy podczas upadku i dostał wstrząsu mózgu, lub jakaś jego część została uszkodzona przez złamaną kość.
- Hm.. - wydałem z siebie krótki, niski dźwięk i westchnąłem ciężko. Dlaczego znów mam wyrzuty sumienia, skoro od samego początku chciałem go zabić? Przecież nie zrobiłem niczego złego! Powinienem nawet zostać nagrodzony za oczyszczenie akademii z mózgożernego potwora kręcącego się po niej. O! A może to właśnie był Undead o którym wszyscy w kółko mówili?
- Łaa! - odskoczyłem w tył i spojrzałem ze zdziwieniem na bladego, czarnowłosego chłopaka, który miał zamknięte oczy - Nie mówi mi, że pozbyłem się Undead'a! - wykrzyczałem bardziej do siebie niż do niej i spojrzałem na dziewczynę pytającym wzrokiem, jednak mój zapał od razu gdzieś się ulotnił, kiedy usłyszałem jej śmiech. Miałem zamiar przemówić jej do rozsądku i poprosić aby nie naśmiewała się ze mnie bez żadnego, bliżej określonego powodu, ponieważ nie jestem jej zabawką z cyrku. Jeśli chce się pośmiać z innych, lepiej niech szybko stąd ucieka, inaczej znów mogę się wkurzyć.
Powoli zacząłem do niej podchodzić, chcąc złapać ją za ramiona i mocno nią potrząsnąć, sprawdzając czy wszystko z nią w porządku, kiedy poczułem jak coś twardego uderza mnie prosto w głowę i pociąga ją ze sobą w tył. Ujrzałem niebo, a na moich ustach pojawił się wredny uśmieszek.
Co do cholery?!.. Rzuciła czymś we mnie? Dostanie zaraz!..
Spuściłem twarz, warcząc cicho i wzdrygnąłem się, widząc ponownie żywego chłopaka. Odsunąłem się w tył, uważając aby mnie nie zaatakował ponownie. Nie mogę sobie pozwolić na takie traktowanie! W końcu jest zwykłymi zwłokami, które chodzą! Na pewno prócz zwykłych zwrotów nie potrafi wymówić żadnych innych słów!
Rozglądnąłem się dookoła, schyliłem się i sięgnąłem po patyk, którym we mnie rzucił. Wycelowałem nim w jego stronę i tym razem to ja zaśmiałem się wrednie, przyglądając się jak poprawiał okulary. Zombie? Dlaczego ktoś taki miałby mieć problemy ze wzrokiem? Z resztą.. Nieważne!
- Jeśli ci przeszkadzają, mogę się ich pozbyć! - krzyknąłem, wyglądając na rozbawionego i patykiem ściągnąłem jego okulary z nosa, przerzucając je kilka metrów dalej. Zobaczymy jak teraz będzie się zachowywał! Już na pewno nie będzie z niego taki chojrak!
Odrzuciłem uschniętą, szorstką gałąź z drzewa za siebie i podszedłem do niego, ciężkimi krokami, a następnie złapałem go za koszulkę i przyciągnąłem w swoją stronę, z łatwością unosząc jego ciało w górę. Stuknąłem czołem o jego i warknąłem głośno, gapiąc się na niego ze złością w oczach.
- Coś powiedział!? Rachunek?! Ha! Sam będziesz wylizywał swoje ubrania! - potrząsnąłem nim i zamachnąłem się ręką zaciśniętą w pięść, chcąc wymierzyć mu porządny cios prosto w twarz, jednak powstrzymał mnie głos dziewczyny. Pozostałem w tej pozycji i odwróciłem wzrok w jej stronę. Zmarszczyłem brwi i parsknąłem cicho, przymykając powieki, po czym po prostu powiedziałem:
- Moje imię nie jest ci do niego potrzebne, dziewczynko, a jeśli chodzi o powód moich działań, to jak sama widzisz, próbuję pozbyć się tych zwłok, aby nie zrobiły ci krzywdy. Powinnaś okazać chociaż odrobinę wdzięczności, a nie zachowywać się jak księżniczka. - brew mi drgnęła, a na moim czole pojawiła się pulsująca żyłka. Znów robię się wkurwiony!
Hiru
Hiru

Liczba postów : 4
Dołączył: : 03/03/2013
Wiek : 29
Skąd : Spod płaszczu brata.
Rasa : Człowiek-królik.
Bronie : Pusta, szklana butelka po soczku marchewkowym.
Znaki szczególne : Przypadkowe blizny porozmieszczane po całym ciele.

Powrót do góry Go down

Ogród. - Page 2 Empty Re: Ogród.

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach