Zwiadowca się wita.

by **Will** Styczeń 2nd 2013, 16:20

Imię i nazwisko:
Will Treaty.

Wiek i klasa:
20 lat IV klasa.

Pokój:
Jednoosobowy.

Rasa:
Człowiek.

Wygląd:
Will nie należy do wysokich osób ponieważ jego wzrost nie przekracza 170 centymetrów. Jego włosy są kruczoczarne, a oczy są kolory błękitu. Chłopak jest ubrany w zbyt dużą tunikę i czarne spodnie oraz płaszcz, który pozwala mu się wtopić w tłom a przy pasie trzyma miecz do rzucania oraz saksę. Saksa jest to rodzaj zakrzywionego miecza a jej waga jest idealnie rozłożona na całą wielkość. Jego twarz wygląda nieco dziecinnie przez to nie wszyscy biorą go na poważnie i uważają go za nieszkodliwego co prowadzi ich zazwyczaj do śmierci. A dlaczego tak jest? Dowiecie się tego w historii.

Charakter:
Will jest wiecznie uśmiechnięty więc można stwierdzić iż uśmiech jest przyklejony do jego twarzy. Jest także życiowym optymistą oraz lubi wszystkim pomagać lecz na jego prawdziwą przyjaźń trzeba sobie zapracować. Jest człowiekiem czynu choć cierpliwy także potrafi być. Jest uzależniony od picia kawy.

Historia:
Jego historia nie zaczyna się zbyt szczęśliwie. Gdy miał zaledwie 3 miesiące jego ojciec wyruszył na wojnę, z której już nie wrócił. Matka wychowywała go samotnie aż do czasu gdy do jego domu wtargnęli dwaj zbóje. Na szczęście do domu wparował jeden ze zwiadowców. Szybko pozbawił życia jednego z opryszków,a po chwili drugi rzucił się na niego. Zwiadowca cofając się przed ciosami potknął się o zabitego wcześniej zbója. Opryszek wyszczerzył zęby i uniósł miecz skierowany ostrzem do dołu aby zadać śmiertelny cios. Wtedy moja matka wskoczyła mu na plecy, a ten zdezorientowany upuścił miecz i cofnął się kilka kroków. Dobył sztyletu i zadał cios mojej matce trafiając ją w bok. Rana obficie krwawiła lecz czas, który zyskał zwiadowca dzięki mojej matce pozwolił zwiadowcy rozprawić się z drugim opryszkiem. ciało bandyty upadło z łoskotem na ziemię. Lecz niestety moja matka także nie miała szans na przeżycie. Powiedziała zwiadowcy jak się nazywam i kazała mu przysiąc, że się mną zajmie. Tak uczynił przez kilka pierwszych dni. Później oddał mnie pod opiekę jednego z baronów naszego kraju. Tam dorastałem wraz z innymi sierotami. W końcu przyszedł dzień wyborów do jakich można to nazwać zawodów nas przydzielą. Marzyłem aby dostać się do szkoły rycerskiej lecz niestety nie przydzielono mnie tam ze względu na mój wzrost i moją masę mięśniową. Przydzielono mnie do sekcji zwiadowców. Nie byłem z tego zadowolony ale rozpocząłem trening. Trenowałem skradanie, strzelanie z łuku, sztukę wtopienia się w otoczenie oraz bezszelestne poruszanie się, a to wszystko trwało pięć długich lat. W końcu mój mentor przekazał mi srebrny liść dębu co oznaczało iż stałem się pełnoprawnym członkiem korpusu zwiadowczego. Niedługo po tym wydarzeniu udałem się w podróż, aż w końcu trafiłem tutaj.

Zainteresowania:
Strzelanie z łuku, walka wręcz.

Specjalizacje:
Jest świetnym strzelcem, potrafi wtopić się w tło, bezszelestnie się porusza.

multikonta: Tahiko.

by **Aya** Styczeń 2nd 2013, 16:42

Akcept.

Pokój nr. 27

Zwiadowca się wita.

Zwiadowca się wita.

Re: Zwiadowca się wita.