Wąwóz.

Wleciała zwinnie do wąwozu przemierzając go. Robiła różne manewry by tym razem nie zrobić sobie krzywdy.Zrobiła kilka kroków na wodzie wciąż lecąc i wzbiła się wyżej by odepchnąć się od jednej ze ścian wąwozu. Odpychając się zanurkowała wgłąb wąwozu. Rozprostowała skrzydła w taki sposób by zatrzymać się w powietrzu. Wisiała machając skrzydłami i przyglądając się ścianom wąwozu. Mech.. Zielony mech. Już miała z nim dzisiaj do czynienia. No cóż.. Może i tym razem uratuje jej on życie..? Z cichym westchnieniem poleciała dalej odbijając się co jakiś czas od ścian wąwozu. Z biegiem czasu znudziła jej się ta czynność i wyleciała z wąwozu w górę, aż do chmur.
z.t.

Nagle znalazła się w wąwozie. Woda sięgała jej do kostek, ale to nie przeszkadzało jej w poruszaniu się, chociaż wolała przeskakiwać z siany na ścianę, a mech dodatkowo ułatwiał je to. Wykorzystywała swoje nadzwyczajne zdolności fizyczne.
Na chwilkę zatrzymała się na złamanym pniu przecinającym rzekę. Przypominał trochę most, więc zatrzymała się na nim, chwilę odpoczęła i znów ruszyła.

Chłopak dotarł nad wąwóz. Stając na krawędzi spojrzał w dół. Dobył jednego z noży i wbił go w ścianę po czym zaczął zjeżdżać po jego ścianie. Na dole rozłożył świece i zabrał się za odprawianie rytuału. Gdy skończył formułę rytuału otoczyły go niebieskie płomienie, a on upadł na ziemię . Czół okropny ból. Stawał się demonem ale także zmieniał się jego wygląd zewnętrzny. Gdy wszystko się skończyło wstał. Otrzepał się i zniknął.

Stanęła sobie na skraju wąwozu. Spojrzała w dół. Już ją męczyła ta niewiedza na swój temat. Odetchnęła głęboko i jak gdyby nigdy nic zrobiła krok w dół wąwozu. Zaczęła spadać. Nie bała się. Nie odczuwała bólu z utraty życia. Wpadła w jakieś ostre badyle, które przebiły jej ciało w kilku miejscach. Jej życie.. zostało zakończone..~


zakończenie... ~